Co PZL Mielec oferuje w przetargu na śmigłowce dla MON?
MIELEC. Za kilka miesięcy okaże się czy polska armia zacznie używać S70i Black Hawk oraz S70B Sea Hawk, które proponują Amerykanie, prowadzący produkcję w Mielcu.
Black Hawk. Fot.pzlmielec.pl
Trwa przetarg na dostawę 70 śmigłowców dla polskiej armii. Mają być to wielozadaniowe maszyny w różnych wersjach: transportowej, bojowych misji poszukiwawczo-ratowniczych oraz morskiej do zwalczania okrętów podwodnych. Postępowanie ma zakończyć się w tym roku.
O kontrakt ubiega się trzy firmy PZL Mielec (należący do amerykańskiej Sikorsky Aircraft Corporations, część United Technologies Corporations), PZL Świdnik (koncern AgustaWestland czyli kapitał włosko-brytyjski) oraz Airbus Helicopters (kapitał francuski), które produkcję ma prowadzić w Łodzi.
Dzisiaj (piątek, 9 stycznia 2014) prezes PZL Janusz Zakręcki zapowiedział, PZL Mielec zaproponuje śmigłowce dwie wersje: S70i Black Hawk oraz S70B Sea Hawk.
Takie helikoptery są na wyposażeniu armii (i służb mundurowych) w 28 krajach. Te, które są w użyciu, miały wylatać ponad 10 mln godzin, w tym prawie 1,5 mln godzin w warunkach bojowych.
W Mielcu jak dotąd wyprodukowano 35 sztuk Black Hawka, które sprzedano do Meksyku czy krajów arabskich. Wersja zwalczania okrętów podwodnych Sea Hawk – po ewentualnym wygraniu przetargu - ma być montowana w Mielcu.
- Mamy 500 różnych dostawców, z czego 50 dostawców już pracuje na rzecz śmigłowca Black Hawk – mówił prezes Zakręcki. - Mamy już podpisane listy intencyjne z ośmioma głównymi firmami z Polskiej Grupy Zbrojeniowej o współpracy przy produkcji śmigłowca. Wstępne listy intencyjne w tej sprawie mamy podpisane z kolejnymi 20 firmami. Wygranie przez nas przetargu oznaczać będzie rozwój polskich firm zbrojeniowych.
Jego zdaniem odrzucenie mieleckiej oferty będzie źle świadczyć o Polsce. Zaprzeczył, by miało negatywny wpływ na samą PZL.