PiS chcial nas oszukać – opinia radnego Bronisława Tofila
W piątek (29 sierpnia 2014 r.) uczestniczyłem w nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego,zwołanej przez radnych PiS i PR.
Bronisław Tofil. Fot. archiwum
Na zasadzie wzajemności powinienem tę sesję zbojkotować tak jak zrobili to radni w/w klubów w dniu 5 sierpnia 2014 kiedy to uczestniczyli w sesji zwołanej na ich wniosek ale uciekli z sesji zwołanej na wniosek radnych SLD, PO i PSL. Ponieważ byłem, jestem i pozostanę odpowiedzialnym radnym, wziąłem udział w sesji, mając na uwadze przede wszystkim uchwalenie pomocy dla rodzin ofiar wypadku drogowego w Niemczech i poszkodowanych w nawałnicy z 13 sierpnia.
Nie spodziewałem się, że radnych PiS i Prawicy Rzeczypospolitej stać na to aby "zagłosować na dwie ręce". Kiedy prowadzący obrady wiceprzewodniczący Janusz Magoń zarządził pierwsze głosowanie nad wprowadzeniem do porządku obrad sesji dodatkowego punktu, po głosowaniu okazało się się, że nieobecny na sali obrad radny Tadeusz Majchrowicz nie wziął udziału w głosowaniu, a to oznacza, że ktoś wydał kartę magnetyczną do logowania radnym PiS i PR /kartę wydaje się radnemu po podpisaniu listy obecności/ i ktoś zalogował radnego Majchrowicza potwierdzając jego obecność na sali obrad. Czy potrzeba jeszcze bardziej dobitnego dowodu jak działa PiS, jak działa dyrektor Departamentu Organizacyjno-Prawnego Urzędu Marszałkowskiego, jak działa i pracuje pełnomocnik PiS d/s wyborów samorządowych województwa podkarpackiego czasowo będący marszałkiem województwa!
Ponadto pragnę poinformować, że w imieniu Zarządu Województwa w/w pełnomocnik PiS - marszałek województwa, chciał nas oszukać, proponując wprowadzenie do porządku obrad uchwały o zmianach w budżecie województwa bez wcześniejszego przedstawienia nam projektu tej uchwały. Pełnomocnik-marszałek postanowił przeznaczyć 150 tys. złotych na film o "żołnierzach wyklętych" tylko, że taka zakamuflowana opcja obejmie również wśród tych wyklętych, żołnierzy "przeklętych". Przykładem niech będą bandyci "Kuraś" na Podhalu i "Bury" na Podlasiu - więcej przykładów mogę podać. Ponadto bardzo zawsze pryncypialna jeśli chodzi o prawo radna Lidia Błądek nie chciała zauważyć, że przy głosowaniu nad wprowadzeniem do porządku obrad dodatkowego punktu wniosek nie uzyskał bezwzględnej większości 17 głosów /14 za/ a mimo to przewodniczący stwierdził, że wniosek przeszedł. Po naszym /SLD/ proteście wycofano się z tego. To pokazuje jak PiS i PR po trupach dążą do celu.
Ponadto "komuś" kto zaczepił mnie na portalu stalowka.net, że milczę w sprawie zbojkotowania Sesji Rady Miejskiej w Stalowej Woli przez radnych SLD, pragnę wyjaśnić, że SLD ma w Radzie Miejskiej tylko jedną przedstawicielkę kol. Joannę Grobel-Proszowską, która w tym dniu była poza Stalową Wolą.
Bronisław Tofil, radny wojewódzki