Prezydent Rzeszowa chce zwalniać urzędników marszałka?
RZESZÓW. Przygotowywanie projektów i programów, które będą złożone do Brukseli nie odbywa się bez tarć.
W piątek w Urzędzie Marszałkowski odbywało się robocze spotkanie samorządowców z gmin tworzących Rzeszowski Obszar Funkcjonalny (Rzeszów, Głogów Małopolski, Trzebownisko, Czarna, miasto Łańcut, gmina Łańcut, Krasne, Chmielnik, Tyczyn, Boguchwała i Świlcza). ROF ma zaproponować Zintegrowane Inwestycje Terytorialne – przedsięwzięcia rozwojowe, które będą potem realizowane przez samorządy w partnerstwie, a dofinansowywal będzie je samorząd województwa.
W trakcie spotkania, jeden z urzędników marszałka, Ryszard Jur, dyrektor Departamentu Wdrażania Projektów Infrastrukturalnych Regionalnego Programu Operacyjnego poddał krytyce propozycje samorządowców z Rzeszowa i okolic, a także zwrócił uwagę na niedociągnięcia jego zdaniem zawarte w fiszkach projektowych. Jego wystąpienie zdenerwowało prezydenta Tadeusza Ferenca, który stwierdził, że urzędnicy marszałka powinni wspierać, a nie tylko krytykować. Dodał też, że gdyby taki urzędnik pracował u niego, to zostałby zwolniony.
Marszałka wtedy przez chwilę nie było na sali, w której odbywało się spotkanie. Gdy wrócił zauważył: „ledwie wyszedłem, a już prezydent chce zwalniać mi ludzi”.
- Słowa dyrektora sprowadzały się do tego: „wy dajcie materiały, a my to będziemy kontrolować” – mówił później prezydent Ferenc. - Tak jakby to nie było ich województwo. Działanie marszałka jest zdecydowanie pozytywne, ale urzędników ma takich, jakich ma. To urzędasy, nie urzędnicy.
Jednym z uczestników spotkania był Jerzy Cypryś, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy oraz radny miasta Rzeszowa.
- Wystąpieniem prezydenta byłem zażenowany – mówi Jerzy Cypryś. - Termin „urzędas” ma znaczenie pejoratywne, a słowa prezydenta mają znamiona zastraszania urzednika.
Podczas jutrzejszej (tj. wtorkowej 26 sierpnia) sesji sejmiku radny Cypryś – równocześnie szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Rzeszowa ma wygłosić oświadczenie w tej sprawie.
Tymczasem jeden z obecnych na spotkaniu samorządowców stwierdza, że przedstawiciele marszałka rzeczywiście mogliby bardziej skupić się na współpracy i pomaganiu, a nie na krytyce, ponieważ te projekty będą i tak ocenienie w Brukseli, przez Komisję Europejską.
ac