Urzędy pracy współpracują z prywatnymi agencjami
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w Gdańsku realizowany jest obecnie pilotażowy program, który polega na przekazaniu części zadań publicznych urzędów pracy prywatnym agencjom zatrudnienia.
Agencja za znalezienie stałego zatrudnienia dla bezrobotnego otrzymuje 6,5 tys. zł. Jak na razie efekty tych działań są znikome. Ale zdaniem Pracodawców RP dobrym rozwiązaniem jest współpraca publicznych urzędów pracy z ich prywatnymi odpowiednikami. Przewiduje to zresztą ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
- Urzędy pracy nie radzą sobie z aktywizacją bezrobotnych, głównie ze względu na brak finansów oraz biurokrację. Przeciętnie jednemu bezrobotnemu poświęca się 15 minut uwagi, a w tak krótkim czasie znalezienie odpowiedniej pracy nie jest możliwe - uważa Wioletta Żukowska, ekspert Pracodawców RP.
Dlaczego jednak na razie rozwiązanie nie sprawdza się? Zdaniem Żukowskiej wynagradzanie agencji za wynik polegający na znalezieniu pracy bezrobotnemu to za mało.
- Osoby bez pracy potrzebują odpowiednich szkoleń, doradztwa oraz motywacji, wielu z nich wymaga pomocy psychologa. Tylko szeroka współpraca z bezrobotnym przyniesie rezultaty i da gwarancję zatrudnienia w przyszłości - dodaje ekspertka.
Takie rozwiązania sprawdziły się w Wielkiej Brytanii. Atrakcyjne warunki finansowe to duża zachęta dla prywatnych pośredników, którzy mogliby zająć się wyłącznie aktywizacją zawodową tzw. najtrudniejszych bezrobotnych, czyli absolwentów bez doświadczenia zawodowego, osób w wieku 50 plus oraz długotrwale bezrobotnych.
- Warto podjąć takie działania, ponieważ w dłużej perspektywie środki przekazane prywatnym pośrednikom i tak okażą się niższe niż koszty zasiłków i składek na ubezpieczenia dla bezrobotnych - uważa Wioletta Żukowska.
kar