Melex ma 40 lat
MIELEC. Melex producent pojazdów elektrycznych obchodzi okrągły jubileusz. Szefowa firmy Dorota Tyszkiewicz jest pełna optymizmu co do przyszłości
W socjalistycznej Polsce zapotrzebowania na elektryczne samochody nie było. Ale przyszło ono ze Stanów Zjednoczonych. W latach 60-tych w powstawało coraz więcej pól do gry w golfa. Jeden z dostawców wózków golfowych postanowił się uniezależnić od miejscowych dostawców. Po poszukiwaniach, partnera partnera znalazł aż w Polsce, konkretnie w WSK Mielec. Pierwsze wózki inżynier Kazimierz Szaniawski skonstruował w 1970 roku. Spodobały się odbiorcy i w 1971 roku rozpoczęto seryjną produkcję.
Już w połowie lat 70-tych pojazdy z Mielca zdobyły znaczną część rynku. Nie spodobało się to amerykańskiej konkurencji, która zarzuciła Polakom dumping. Sprawa ciągnęła się wiele lat, ale jej zakończyła się dobrze dla firmy Melex.
Po zmianie ustroju firma, podobnie jak wiele innych mieleckich przedsiębiorstw przez kilka lat borykała się z problemami, wreszcie zbankrutowała i zarządzał nią syndyk. We wrześniu 2004 roku kupili ją Andrzej i Dorota Tyszkiewiczowie. Andrzej Tyszkiewicz był doświadczonym menedżerem, dyrektorem generalnym Fabryki Samochodów Osobowych w latach 1990-1995.
Firma wprowadziła nowe modele (w tym w 2009 roku n-car), zdobyła nowe rynki, zatrudniła kolejnych pracowników.
Po śmierci Andrzej Tyszkiewicza w 2008 roku, firmą kieruje jego żona Dorota.
- Wierzę, że ciernie już za nami, a Melex ma przed sobą świetlaną przyszłość – mówi prezes Dorota Tyszkiewicz.
Obecnie Melex importowany jest do wielu krajów, np. Szwecji, Holandii, Niemiec, Włoch, Argentyny, Szwajcarii, Słowacji, Czech, na Węgry i Łotwę, a ostatnio także do Turcji.
Pojazdy znajdują zastosowanie nie tylko na polach golfowych. Są ambulanse, karawany, Używane są na lotniskach, dworcach. Świetnie nadają się do obwożenia turystów po zabytkowych obiektach. W ofercie jest kilkadziesiąt wersji pojazdu.
ac