Janusz Korwin-Mikke: Nie chcemy stanowisk dla siebie
RZESZÓW. Kongres Nowej Prawicy chce przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.
Od lewej Lech Walicki, szef Sekcji Młodzieżowej KNP; Janusz Korwin-Mikke, szef KNP; Ireneusz Dzieszko, działacz Prawicy Podkarpackiej, wstepujący do KNP.
Czytaj też Kongres Nowej Prawicy wystawi kandydatów do sejmiku województwa podkarpackiego
Janusz Korwin-Mikke spotyka się ze zwolennikami na Podkarpaciu. Wczoraj był w Kolbuszowej, Mielcu i Dębicy, dziś m.in. w Rzeszowie, Sokołowie Małopolskim (godz. 17.30, MDK) i Stalowej Woli (godz. 20 – MDK przy ul. 1 Sierpnia 9). Będzie jeszcze jutro w Jarosławiu (godz. 18, kręgielnia Akademia) i w Przemyślu (hotel Accademia, dawniej Gromada).
"Paranoja i komedia"
Lider KNP odniósł się na spotkaniu z dziennikarzami do bieżących wydarzeń. Jego zdaniem składanie przez Jarosława Kaczyńskiego wniosku o wotum nieufności tu po tym, jak rząd uzyskał wotum zaufania to paranoja i komedia
- Ale nigdy nie byłem zwolennikiem demokracji parlamentarnej – zaznaczył Janusz Korwin-Mikke.
Jego zdaniem nagrani politycy mówią „językiem” obrzydliwym, ale mówią „normalne treści”, czasem „słuszne”.
- Np. że to ZUS będzie bankrutem, że sojusz z Ameryką nic nam nie daje. Ale z trybuny mówią co innego – wyjaśniał prezes Korwin-Mikke. - Nam rośnie poparcie, bo mówimy prawdę.
W koalicji, ale bez stanowisk
Kongres Nowej Prawicy domaga się wyborów parlamentarnych razem z samorządowymi.
- Z wypowiedzi PiS wynika, że nie zależy im, na wyborach, chcieliby przejąć władze „gabinetowo”, jak to zrobił generał Kiszczak w 1989 – ocenił lider KNP.
Pytany o ewentualną koalicję z PiS stwierdził, że poparcie dla jego partii tak wzrośnie, że będzie miała wybór koalicjanta.
- Dla dobra Polski możemy współpracować nawet z kanibalami - mówił. - I dla PiS, i dla nas to byłaby bardzo trudna koalicja. Możliwa będzie, gdy Jarosław Kaczyński zajmie się walką z układem, a KNP naprawianiem gospodarki.
Pytany o stanowiska, szeg KNP zapewnia, że jego partii nie interesują stołki.
- Wicepremierem mógłbym być, bo to stanowisko kontrolne – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. - Jednak nie chcemy brać stanowisk ministerialnych, ale zamian za to chcemy realizacji naszego programu. Chcemy doprowadzić do rozdziału władzy ustawodawczej od wykonawczej. Projektowaniem ustaw zajmowałaby się rada stanu, a nie rząd. Sejm jest niewydolny, posłowie nie rozumieją, nawet tego co mówią.
Parlament Europejski: chorzy ludzie
Janusz Korwin-Mikke jestem chyba najbardziej rozchwytywanym posłem do Parlamentu Europejskiego. Udzielił około 30 wywiadów. Nie przejmuje się faktem, że zostanie posłem niezależnym, bez przynależności do jakiejkolwiek frakcji.
- Parlament nic nie może, dopiero w komisjach coś można zrobić – mówił dziennikarzom. Nigel Farage (przewodiczący eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa) niczym konkretnym się nie zajmował, tylko przemawiał. W PE siedzą ludzie chorzy umysłowo, żyją w wieży z kości słoniowej, nie rozumieją co się dzieje na świecie.
Dziennikarze pytali o zarzuty o antysemityzm, które kierowal pod adresem KNP Front Narodowy. Janusz Korwin-Mikke odparł, że program partii opiera się na koncepcjach Miltona Friedmana, Ludwiga von Misesa, Ayn Rand, Leopolda Tyrmanda i wielu innych myślicieli żydowskiego pochodzenia.
- Zostać oskarżonym przez Front Narodowy o antysemityzm, to paranoja – dodał.