Centrum Wystawienniczo-Kongresowe w Jasionce – pierwsza faktura zapłacona
RZESZÓW, JASIONKA. Największa budowa w województwie podkarpackim przebiega bez opóźnień. Radni opozycji pytają, kim są osoby zaangażowane w realizację projektu.
Budowa Centrum Wystawienniczo-Kongresowego. Trybuna sali kongresowej, która pomieścić ma tysiąc osób. Fot. Adam Cyło
Podczas sobotniej, nadzwyczajnej sesji sejmiku województwa, radni wysłuchali informacji na temat prac przy Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Jasionce. To inwestycja za około 130 mln zł, dofinansowana z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Wykonawcą jest konsorcjum Best Construction-Karpat Bud
- Zapłaciliśmy pierwszą fakturę w wysokości prawie 13 mln zł, prace są zaawansowane, wyprzedzają w niektórych elementach harmonogram. Sprzyja temu dobra organizacja pracy i aura – mówił marszałek Władysław Ortyl. - Mamy problemu też – bo nie ma budowy bez problemów - wynikające z fazy projektowania centrum. Ta pierwsza płatność udrażnia wszystkie rzeczy, relacje między wykonawca a inwestorem, będą one dalej się poprawiały. Wykonawca informuje, że nie jest zagrożony termin oddania obiektu.
Sprawę skomentował Sławomir Miklicz, szef klubu Platformy Obywatelskiej.
- Dobrze, że przelew wczoraj poszedł, bo inaczej mielibyśmy tu podwykonawców na sejmiku – mówił. - mam nadzieję, że poślizgów w płatnościach więcej nie będzie.
Zwrócił uwagę, że na przekazanej radnym informacji informacji jest pieczątka „pełnomocnika zarządu ds. realizacji CWK:, Witolda Słowika.
- Czy to pełnomocnik zarządu województwa czy zarządu RARR, bo z pieczątki to nie wynika. Skąd ten pełnomocnik się wziął – pytał Sławomir Miklicz. - Dowiedziałem się, że to osoba z bardzo wysoką pensją, za I kwartał 2014 dostał ponad 40 tys. zł nagrody. To jeden z warszawskich urzędników, działacz PiS.
Szef opozycyjnego klubu pytał też o Jerzego Kwiecińskiego i to, jaką pełni funkcję. Stwierdził, że ma miejsce nalot urzędników i polityków PiS z Warszawy, a zarząd czy marszałek przyjął politykę zatrudniania ludzi z Warszawy.
Marszałek odpowiadał, że umowę z Witoldem Słowikiem podpisała Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego i jest pełnomocnikiem zarządu RARR. Dodał, że bał się powierzać projekt komuś, kto był związany z projektowaniem i przygotowaniem inwestycji. Taki człowiek chroniłby własne błędy czy je powielał.
- Chcieliśmy człowieka z zewnątrz, nie związanego ze środowiskiem – mówił marszałek. - Pan Słowik mieszka w Warszawie. Brał udział w takich inwestycjach, może nie tak wielkich, ale w dużych infrastrukturalnych inwestycjach w Warszawie.
Marszałek stwierdził, iż wiem, że projekt „jest obarczony błędami, ale można zgodnie z regułami prowadzić naprawę błędów”.
- To nie było opóźnienie raty, to był program naprawczy – zastrzegł marszałek. - Nie ja decyduję, tylko jest procedura. Wdrożyliśmy program naprawczy i firma odpowiedziała na niego. Mamy – jako Urząd Marszałkowski – duże doświadczenie we wdrażaniu, rozliczaniu projektów. Program naprawczy wynikał z możliwości korekty.
Władysław Ortyl zaprzeczył, że zapłata wynikała z presji, chociaż spotykał się z prezesem firmy wykonującej inwestycję. Natomiast odnosząc się pytania o osobę Jerzego Kwiecińskiego wyjaśnił, iż jest on w Radzie Nadzorczej Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka.
- Pomaga przy pomocy publicznej dla portu, przy projekcie ELA-MAT (badanie jak zachowuje się materiał pod wpływem strumienia neutronów), kilka projektów na liście kontraktu terytorialnego, jest też jego autorstwa - wyjaśniał marszałek.