Będzie sesja nadzwyczajna sejmiku województwa podkarpackiego?
PODKARPACKIE. Trwa zbieranie podpisów. Marszałek prawdopodobnie nie pojedzie na targi lotnicze do Berlina.
Od lewej Sławomir Miklicz, Bronisław Tofil i Mariusz Kawa.
Szefowie opozycyjnych klubów w sejmiku poinformowali dziś, że podjęli inicjatywę zwołania sesji nadzwyczajnej.
- Zbójeckim prawem opozycji jest domagać się wyjaśnień, a koalicja nie pozwoliłaby na to na sesji zwyczajnej – mówi Bogusław Tofil, szef klubu Sojusz Lewicy Demokratycznej. - Chcemy zapytać o Instytut Teologiczno-Pastoralny, o finansowanie klasztoru Bernardynów w Leżajsku.
Sławomir Miklicz, szef klubu Platformy Obywatelskiej przypomniał, że ustawa o samorządzie województwa stanowi, że zarząd województwa składa się z pięciu członków, a nie może liczyć „do pięciu członków”.
- Będziemy pytać jak może zarząd funkcjonować w takim składzie – dodał radny PO.
Do zwołania sesji konieczne są podpisy jednej czwartej składu sejmiku czyli 9 radnych. Podpisy mogą zostać zebrane dziś (środa) lub jutro (czwartek). Oznacza to, iż sesja odbędzie się 20 lub 21 maja – przewodniczący ma obowiązek jej zwołania.
W dniach 19-21 maja delegacja Urzędu Marszałkowskiego miała brać udział w targach ILA Berlin Air Show. W tej sytuacji zapewne marszałek ani radni na wyjazd nie zdecydują się.
Odwolanie na sesji nadzwyczajnej?
- Gdyby marszałek chciał odwołać wicemarszałka na sesji nadzwyczajnej, to jako wnioskodawcy zgodzimy się na to – zapowiedział Sławomir Miklicz.
Jego zdaniem zmiana zarządu nie jest możliwa ze względów proceduralnych (pół roku przed wyborami samorządowymi), ale na kolejnych sesjach może dość do zmian w prezydium sejmiku.
- Będzie ono odzwierciedlać skład sejmiku, może też odwołani zostaną przewodniczący komisji, którzy się nie sprawdzili – dodał radny Miklicz.
Mariusz Kawa z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że ostatnie wydarzenia, to powtórzenie sytuacji, która już się zdarzyła,
- Przejęto władzę a teraz trwa zjadanie przystawek - mówił. - To wyplucie przeżutej gumy.