Nie ma zmowy cenowej, jest naśladownictwo
TARNOBRZEG. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że nie ma dowodów na zmowę cenową stacji benzynowych w Tarnobrzegu.
Na wniosek orezydenta Tarnobrzega Norberta Mastalerza - krakowska delegatura UOKiK- zajęła się sprawą identycznych cen na stacjach benzynowych w Tarnobrzegu. Urząd uznał, że nie ma dowodów na istnienie nielegalnej zmowy cenowej właścicieli stacji benzynowych. Zaś sam fakt, iż dyktują oni identyczne ceny paliw nie wystarczy, aby stwierdzić stosowanie bezprawnych praktyk handlowych.
- UOKiK wymaga przedstawienia ewidentnych dowodów zawarcia nielegalnego porozumienia - jak dokumenty, czy zeznania świadków mówiące, że właściciele stacji paliw spotkali się w celu uzgodnienia cen. Takich dowodów, z przyczyn oczywistych, nie byliśmy w stanie dostarczyć - mówi Wojciech Malicki, dyrektor Kancelarii Prezydenta Miasta.
W Tarnobrzegu, tak - jak w innych miastach - gdzie prowadzono postępowanie wyjaśniające (m.in. Włocławek, Zakopane i Gorzów Wielkopolski) ma miejsce tzw. naśladownictwo cenowe. Takiej praktyki prawo nie zabrania.
- Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ceny paliw w Tarnobrzegu nie były identyczne i najwyższe w regionie, co przez kilka ostatnich miesięcy się udawało - dodaje Wojciech Malicki. - W dalszym ciągu będziemy je monitorować.
ac