Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Problemy prawne eksportu z Doliny Lotniczej

Opublikowano: 2014-04-08 09:35:31, przez: admin, w kategorii: Biznes

PODKARPACKIE. Firmy z Doliny Lotniczej, wysyłając swoje komponenty za ocean muszą balansować między przestrzeganiem prawa polskiego i unijnego, a prawa amerykańskiego czy kanadyjskiego.

Fot. WSK Rzeszów

Fot. WSK Rzeszów

 

Główne podkarpackie firmy lotnicze zależne są amerykańskiego United Technologies Corporations, a koncern ponosi odpowiedzialność za działalność swoich jednostek.

- Kontrola eksportu to na pozór proste – mówiła Joanna Pijanowska, członek zarządu WSK Rzeszów i dyrektor ds. prawnych podczas konferencji Air & Law Technology. - Ale trzeba wiedzieć, czy to nie jest rzecz o przeznaczeniu militarnym, a także czy to przedmiot specjalnie zaprojektowany jako uzbrojenie, czy też towary podwójnego zastosowania – i cywilnego i militarnego. Np. silnik PT 6 zaprojektowany został do celów cywilnych, ale ma tez wersje wojskowe.

Stany Zjednoczone stosują swoje przepisy eksterytorialne – czyli tam, gdzie sięga rzecz.

Dwa klata temu spółki UTC przekonały się, jakie są konsekwencje. Z tytułu naruszenia przepisów kontroli eksportu dostał kare 70 mln dolarów, jedną z najwyższych w historii.

Z kolei jedna ze spółek polskich dostała zakaz uczestnictwa w programach militarnych, co wpłynęło na jej wynik finansowy.

- Nim coś zaczniemy produkować, musimy wiedzieć, czy to nie jest zakazane – dodaje Joanna Pijanowska.

Eksport rozumiany jest tradycyjnie – jako wysyłanie towaru zagranicę. Ale jest też eksport danych przez mail, fax, czy też fizycznie przez granicę, w laptopie. A zdarza się, że coś zostanie wysłane przez pomyłkę.

- Mamy taką politykę, że do Chin nie jeździmy z laptopami czy telefonami, chyba ze z czystymi – dodaje Joanna Pijanowska. - Ale eksport to też rozmowy ze studentami, naukowcami, szkolenia, przez telefon.

Natomiast wycieczki w firmie, spotkania z zagranicznymi dostawcami i klientami to „pozorny eksport”, nieznany w polskim prawie.

Do kategorii „pozorny eksport” zaliczane jest oglądanie przez osoby z innych krajów, danych czy części z USA. Dotyczy to także ludzi, którzy tylko urodzili zagranicą. A jak wiadomo obowi azuje zakaz eksportu do Korei, Kuby, Syrii, Sudanu, Iranu czy Chin.

- Ale w Polsce nie można powiedzieć, by nie sprzedawać do jakiegoś kraju, bo sankcje unijne go nie obowiązują – komentuje Joanna Pijanowska.

Jej zdaniem powstaje dylemat - przestrzegać polskie prawo i złamać amerykańskie, czy też odwrotnie.

Amerykańskie przepisy mogą wymagać np. prześwietlenia dostawców, zgromadzenie różnych danych osobowych - bez podstawy w polskim prawie. Amerykańskie licencje nie są dostępne dla Urzędu Kontroli Skarbowej czy Urzędu Celnego. Pokazując je naruszamy amerykańskie prawo, nie pokazując nie poddajemy się kontroli, co z kolei narusza polskie prawo.

- Problem jest także gdy robimy coś dla armii polskiej, a chcemy przekazać to później amerykańskiej spółce – mówiła Joanna Pijanowska

Z kolei eksterytorialność wyraża się w tym, że można polskie podmioty pozywać przed amerykańskie sądy.

- Był przypadek, że nie dostarczyliśmy czegoś do Teksasu i dostaliśmy pozew od amerykańskiego sądu – dodała dyrektor Pijanowska.

Konferencji Air and law Technology, odbyła się na Uniwersytecie Rzeszowskim, zaś organizatorem która stowarzyszenie ELSA Rzeszów. Jednym z patronów medialnych był portal gospodarkaPodkarpacka.pl.

ac

 

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij