Budowa autostrady na odcinku Dębica-Rzeszów
PODKARPACKIE. Prace trwają 24 godziny dziennie, przez siedem dni w tygodniu. Trzeba nadrobić opóźnienia spowodowane deszczową aurą.
Odcinek autostrady A4 Dębica Pustynia –Rzeszów Zachodni liczy niecałe 33 kilometry. Do tego dochodzi jeszcze ok. 60 kilometrów dróg serwisowych równoległych i 15 kilometrów dróg serwisowych poprzecznych.
W tej chwili na odcinku pracuje ponad 1110 osób z różnych firm, w tym stu inżynierów. Codziennie przywożone jest 90 tys. ton żwirów i piasku.
Od najbliższego tygodnia ma być to aż 120 tys. ton. Budimex posiada w najbliższym sąsiedztwie budowy dwie kopalnie pasku i stara się o koncesję na trzecią.
Transportem zajmuje się 750 aut, a na różnych odcinkach pracuje 430 maszyn budowlanych - walców, wyrównywarek, koparki i ładowarek, recyclerów, ciężkich traktorów drogowych, itd.
- Nocą nakładamy warstwy nasypowe i wstępnie je zagęszczamy - mówi Grzegorz Domaradzki, dyrektor kontraktu z firmy Budimex, która jest głównym wykonawcą.
Jak się okazuje taka organizacja pracy to konieczność, bo nienajlepsza ostatnimi czasy pogoda spowodowała opóźnienia.
- Przez minione dwa miesiące mieliśmy tylko cztery dni, podczas których można było spokojnie budować, i trzy dni gdy roboty mogły trwać na pół gwizdka - wyjaśnia Grzegorz Domaradzki. – Czyli przez dwa miesiące nie dało się prowadzić robót ziemnych, a roboty mostowe tylko w ograniczonym zakresie.
Dlatego teraz praca trwa na okrągło. Mimo to trudno oszacować opóźnienie. Jak przyznają budowlańcy, najlepsze miesiące do prowadzenia prac w Polsce to sierpień, wrzesień i październik.
To właśnie na mostach i wiaduktach widać największe zaawansowanie prac – wykonano 92 proc. fundamentów, 85 proc. podpór i 51 proc. ustrojów nośnych.
Jednym z poważniejszych obiektów jest tzw. “duży zwierzak” czyli przejście pod autostradą dla zwierząt dużych we wsi Boreczek. Tutaj ma być zużyte aż 25 proc. betonu przypadające na cały odcinek. Przedstawiciele leśnej fauny mają nie zauważą, że przechodzą pod drogą.
- To jedyny taki obiekt w Polsce – mówi Wojciech Stanek, kierownik budowy przeprawy.
Inne, mniejsze tunele służyć mają dla innych zwierząt, przeprowadzane są tamtędy rzeki i rzeczki, a także drogi przecinające trasę. A koszt to 65 mln zł – wartość budowy całego odcinka autostrady przekracza 1,418 mld zł.
Na pewnych odcinkach już kładziony jest asfalt. Próbki muszą jednak być sprawdzone w laboratorium Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Do końca roku 10 kilometrów ma być pokryte nawierzchnią bitumiczną.
Podczas budowy pojawiają się także nieoczekiwane przeszkody, np. dawna kopalnia piasku czy żeremie bobrów, których nie było w planach, a które trzeba było usunąć.
Konieczne było też wzmocnienie słupów linii najwyższych napięć (400 kV) prowadzącej ze Stalowej Woli na Słowację. Dotychczasowe słupy zamieniono na oporowe (o grubszej podstawie).
W kilku miejscach na placu budowy widać samochody z irlandzką rejestracją i kierownicą po prawej stronie. Jak się okazuje jednym z podwykonawców Budimeksu jest Sadong Ltd. z Irlandii, która sprowadziła swoje maszyny i ciężarówki. Część pracowników to Polacy. Poza tym są też firmy ze Słowacji i Węgier.
- Staramy się oddać inwestycję w terminie - zapewnia Grzegorz Domaradzki.
ac