Certyfikacja RPO będzie wznowiona
PODKARPACKIE, BRUKSELA. Województwo nie będzie zwracać pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego, nie będzie też wielkiego audytu.
Od lewej marszałek Władysław Ortyl, wicemarszałek Lucjan Kuźniar i poseł do PE Tomasz Poręba. Fot. Adam Cyło
Marszałek Władysław Ortyl przekazał mediom, że 12 marca 2014 Komisja Europejska skierowała do samorządu województwa pismo, w którym informuje iż przedstawione przez nią warunki dotyczące wznowienia płatności z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013 zostały spełnione. Oznacza tom że wnioski o płatność mogą znowu być przyjmowane.
- Wycofaliśmy wniosek obarczony defektem – przypomniał marszałek Ortyl. - Teraz dołączymy do województw, które mają spełnione zasadę n+2. Jest ich kilka. Będziemy mogli też przesuwać do 10 proc. środków między osiami. Co jest istotne na końcówce i wprowadzić mechanizm nadkontraktacji.
840 mln zł będzie moglo wpłynać do naszego województwa. Wstrzymanie certyfikacji nie miało wpływu na wypłaty dla firm, Bank Gospodarstwa Krajowego był zasilany z budżetu państwa. W tej już 95 proc. alokacji dla firm jest zakontraktowane, co przekłada się na 4 mld zł.
- Skutkiem sytuacji będzie także doszczelnienie systemu – przedsiębiorcy będą bardziej narzekać na biurokrację – dodał marszałek. - Dla urzędników to więcej pracy, dla przedsiębiorców więcej kłopotów.
Urząd Marszałkowski poniósł też takie koszty jak czas spotkań z Komisję Europejska, czas pracy nad odblokowaniem, nadgodziny pracowników. Mogło być jeszcze gorzej.
- Groził nam audyt nie tylko przyznanych dotacji, ale wszystkich wniosków – przypomina Władysław Ortyl. - Sprawdzany miało być rozpatrzenie wniosku, cały etap przyznawania pieniędzy, itd.
W sprawę angażowały się tez Izba Skarbowa, Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Wicepremier Elżbieta Bieńkowska rozmawiała o tym z komisarzem Johannesem Hahnem.
- To świadczy do jakiego problemu ta sprawa urosło – wyjaśnia marszalek Ortyl. - A spotkanie z komisarzem może trwać 30 do 45 minut.
Poseł do Parlamentu Europejskiego Tomasz Poręba także kilka razy spotkał się z komisarzem Hahnem.
- Wyczuwaliśmy życzliwość ze strony Komisji Europejsiej, bo ona nie chciała z powrotem, chciałby zostały na Podkarpaciu – mówi poseł Poręba. - Blisko roczna batalia zakończyła się sukcesem. KE wysoko ocenia procedury wdrożone przez zarząd w tej sprawie, uznaje je też za dobre na przyszłość.