Coraz mniej inwestycji zagranicznych w Polsce – opinia Rafała Antczaka z Deloitte
Polska od dwóch lat zmaga się z zastojem w napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Głównie wynika to z nieudolnych działań administracji publicznej.
Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. Fot. Newseria
Nie jesteśmy już na świecie postrzegani jako kraj, który może iść ścieżką dynamicznego wzrostu gospodarczego.
– Do tej pory trochę poniżej 1 proc. globalnego kapitału inwestycji zagranicznych do Polski wpływało. W ostatnich dwóch latach coś się zmieniło i kapitał przestał płynąć – mówi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. – Na to są, wydawałoby się, proste recepty, czyli usprawnienie czynników administracyjnych po stronie sektora publicznego i budowanie zaufania inwestorów opartego na faktycznych liczbach. Kapitał z powrotem może do Polski płynąć. Problem w tym, że na razie nam się nie udaje.
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w latach 2008-2010 napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski wynosił ok. 10 mld euro rocznie. W 2011 było to nawet blisko 15 mld euro. Rok później nastąpił dramatyczny spadek – o 68 proc. – do Polski napłynęło niecałe 5 mld euro.
– Wydaje się, że ten kapitał przede wszystkim zaczął wybierać gospodarki, które są na ścieżce dynamicznego rozwoju albo mogą na tę ścieżkę powrócić. Polska gospodarka chyba tak nie do końca jest postrzegana – ocenia Rafał Antczak. – Po drugie wiemy, że mamy koszty regulacyjne, które w Polsce są znaczące.
Jako przykład Antczak przytacza historię poszukiwań gazu łupkowego w Polsce. Z inwestycji w ostatnich latach wycofało się kilka dużych koncernów (m.in. Exxon Mobil, Marathon Oil, Talisman Energy). Jednym z powodów były przeciągające się prace legislacyjne nad regulacjami, które określiłyby zasady wydawania koncesji na eksploatację oraz opodatkowanie zysków z paliw łupkowych.
– Jeżeli cztery duże firmy wychodzą z Polski i Polska mówi, że nie do końca się coś stało, bo my te pieniądze możemy sami z własnych oszczędności znaleźć i wydać, to nie jest właściwe podejście do sprawy – ocenia ekonomista. – Te firmy przez dwa lata sygnalizowały, że coś się dzieje nie w porządku z regulacjami, że regulacje przeszkadzają w prowadzeniu tak ryzykownego biznesu w Polsce, na którym nam wszystkim zależy. Wtedy powinny zapaść decyzje dotyczące zmiany podejścia do inwestorów.
Zdaniem Rafała Antczaka, przyciąganiu kapitału do Polski pomoże postawienie na nowe segmenty przemysłu.
– Polska na przykład bardzo dobrze rozwija się w obszarze IT, mamy dobrych informatyków i firmy, które się pojawiają na rynku – mówi Rafał Antczak. - Są to na razie małe firmy i pozostaje pytanie, jak one mogłyby się rozwinąć – na skalę bardziej regionalną czy globalną.
Branża informatyczna rozwija się m.in. w województwie podkarpackim, a IT ma być jedną z inteligentnych spcjalizacji (smart specjalizations) regionu w najbliższych latach. Wydzielenia takich specjalizacji. Jednak ekspert przestrzega, że rozwijaja się nie zawsze te branże, które wskazują władze. Nawet w Japonii, rzad wcale nie chciał rozwijać motoryzacji.
Newseria Biznes