Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Co Ukraińcy myślą o protestach na Euromajdanie?

Opublikowano: 2014-02-06 11:04:11, przez: admin, w kategorii: Opinie

Wyniki najnowszych badań Centrum Badań Ekonomicznych i Politycznych im. Ołeksandra Razumkowa komentowane przez dr Piotra Długosza.

Fot. Adam Cyło

Fot. Adam Cyło

 

Sytuacja na Ukrainie zmienia się jak w kalejdoskopie i trudno przewidzieć jak ostatecznie zakończy się konflikt polityczny, który został wywołany odmową podpisania aktu stowarzyszeniowego z Unią Europejską przez prezydenta W. Janukowycza.

Uczeń czarnoksiężnika

Jedni twierdzili tak jak np. ,,Głos Rosji”(Ile kosztuje Euromajdan http://polish.ruvr.ru/2013_11_26/Ukraina-ile-kosztuje-Euromajdan), że protesty są ,,sztucznie” wywołane i opłacane przez Zachód. Rosyjskie media dezawuowały dążenie wolnościowe i próbę ,,wywinięcia” się Ukraińców spod uścisku W. Putina. Inni zwracali uwagę, iż jest to rewolucja młodzieży walczącej o lepsze życie dla siebie, która w tym przypadku jest wspierana przez starsze pokolenie, dążące do lepszej przyszłości dla swoich dzieci, wnuków. Synonimem tego nowego wspaniałego świata miałaby być Unia Europejska. Zabranie społeczeństwu ukraińskiemu marzeń o ,,Zachodzie” przez władze miało być głównym motywem protestów. Później sytuacja się zmieniała, były brutalne akcje milicji, aresztowania, blokady dróg dojazdowych do domu prezydenta, protesty i niestety pojawiły się pierwsze ofiary śmiertelne po obu stronach.

Dzisiaj Majdan się radykalizuje. Sytuacja zaczyna przypominać tę z bajki o uczniu czarnoksiężnika. Wypościł on złe moce i nie potrafi ich okiełznać. Pojawiają się czerwono-czarne flagi na Majdanie spod znaku UPA i OUN. Andriej Tarasenko, lider ,,Prawego Sektora” na Majdanie w Kijowie żąda zwrotu Przemyśla i kilkunastu innych powiatów. Liderzy liberalnej proeuropejskiej opozycji nie znajdują posłuchu wśród zebranych na Majdanie. Ani Witalij Kliczko, lider partii Udar, ani Arsenij Jaceniuk z Batkiwszczyny nie mają legitymacji kijowskiego majdanu. Według badań socjologicznych zrealizowanych wśród ,,mieszkańców” Majdanu, aż 80% z nich stwierdziło, iż nie identyfikują się z żadną partią polityczną. Socjolog Irina Bekeszyna (Ирина Бекешкина, Yryna Bekeshkyna) wątpi, że liderzy opozycji mogą mieć jakikolwiek wpływ na protestujących.

Trudno dzisiaj przewidywać dalszy rozwój sytuacji. Można powtórzyć starą socjologiczną zasadę, iż sytuacja jest złożona, a przebieg procesów będzie zależny od wielu czynników. Z kolei, te czynniki też się zmieniają i mają charakter makro i mikro. Z jednej strony działania czy raczej pozory działania Unii Europejskiej. Są głosy, że Unia nie jest zainteresowana Ukrainą i tak naprawdę niczego jej nie obieca, bo obiecać nie może. Są oligarchowie, którzy mają swoje interesy i im zależy raczej na spokoju, gdyż ,,pieniążki” potrzebują stabilizacji. Jest też Rosja, która przeszła do ofensywy. Pojawia się wojna psychologiczna i działania propagandowe skierowane do rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy. Rosja próbuje też nałożyć embargo na towary z Ukrainy, co w konsekwencji może doprowadzić do zatrzymania zakładów produkujących na rosyjski rynek w Doniecku, Zaporożu, Dniepropietrowsku i innych miastach wschodniej Ukrainy. Została też zamrożona obiecana pożyczka w wysokości 15 mld dolarów, co może doprowadzić do poważnych kłopotów ekonomicznych. Na skrzyżowaniu tych wszystkich uwarunkowań pojawia się ukraińskie społeczeństwo, które nie jest monolitem.

Powstaje pytanie, co o tym konflikcie myślą Ukraińcy, którzy nie są bezpośrednio uwikłani w konflikt, nie chodzą na barykady, zajęci są swoim codziennym życiem. Również nie mniej istotne jest pytanie o podziały na Ukrainie. Czy jest tak, iż konflikt polityczny wzmocnił i zaostrzył podziały na Wschód i Zachód?

Dzięki badaniom socjologicznym, zrealizowanym przez Ukraińskie Centrum Badań Ekonomicznych i Politycznych im. Ołeksandra Razumkowa w grudniu 20-24 2013r. na reprezentatywnej próbie 2010 respondentów powyżej 18 roku życia można zobaczyć co o tym wszystkim sądzą mieszkańcy Ukrainy (http://dif.org.ua/ua/publications/press-relizy/dva-misjaci-protestiv--v-ukraini-sho-dali_.htm).

Społeczeństwo na krawędzi?

Zapytano respondentów o możliwość wystąpienia protestów w najbliższym czasie w ich miejscu zamieszkania. Odpowiedzi, że na pewno będą udzieliło 30% na zachodzie, 14% w centrum, 8% na południu i 5% na wschodzie. Na zachodniej Ukrainie w większym stopniu oczekiwano tych protestów niż w pozostałych częściach Ukrainy. Tak też się stało o czym dowiedzieliśmy się później, kiedy zostały przejęte przez protestujących budynki administracji rządowej. W większości nastąpiło to na zachodniej Ukrainie.

Na pytanie czy ewentualnie wezmą udział w manifestacjach i protestach organizowanych w ich miejscu zamieszkania twierdząco odpowiedziało 62% na zachodzie, 29% w centrum, 15% na południu i 11% na wchodzie. Aktywny udział w protestach najczęściej deklarowali respondenci z zachodu Ukrainy. Gotowość do protestów wyrażała też 1/3 respondentów z centralnych regionów. W najmniejszym stopniu byli nimi zainteresowani mieszkańcy Krymu i wschodniej Ukrainy.

Zapytano też mieszkańców Ukrainy o ich stosunek do protestów na Majdanie Niezależności i w innych miejscach. Całkowicie się z nimi zgodziło 70% na zachodzie, 39% w centrum, 10% na południu i 14% na wschodzie Ukrainy. Kolejne pytanie dotyczyło tego czy społeczeństwo popiera żądania protestujących na Euromajdanach. Odpowiedzi na tak udzieliło 90% respondentów na zachodzie, 62% w centrum, 20% na południu i 27% na wschodniej Ukrainie. Część zachodnia i centralna Ukrainy jest pozytywnie nastawiona do protestów i deklaruje ich poparcie. Na południu i wschodzie zwolenników protestów jest najmniej.

Na pytanie o wspieranie tzw. Antymajdanu czyli poparcie dla obozu rządowego i prezydenta oraz akcji wymierzonych wobec przeciwników obecnej władzy, odpowiedzi na tak, udzieliło 3% na zachodzie, 13% w centrum, 55% na południu, 43% na wchodzie.

Wszystkie dotychczasowe odpowiedzi pokazują, iż ukraińskie społeczeństwo jest podzielone na wskroś w sprawie protestów na Majdanie w Kijowie i innych częściach kraju. Najbardziej tym protestom sprzyjają mieszkańcy zachodniej i centralnej Ukrainy. Najmniej zwolenników protestujący znajdują na południu kraju i na wschodzie. Silne nastroje antyprezydenckie są widoczne głównie na zachodniej Ukrainie. Jednakże dane wskazują, iż mieszkańcy południa i wschodu nie darzą obozu rządzącego 100% zaufaniem.

Kolejne odpowiedzi pokazują też, co Ukraińcy myślą o rozwiązaniu konfliktu i ewentualnie, czego oczekują od obu stron konfliktu. Użycie siły w celu zlikwidowania Euromajdanu poparło 1% na zachodzie, 6% w centrum, 31% na południu i 27% na wschodzie. Wprowadzenie stanu wyjątkowego na terenie Kijowa poparło 2% na zachodzie, 6% w centrum, 40% na południu i 29% na wschodzie. Za wprowadzeniem stanu wyjątkowego na terenie kraju było 1% na zachodzie, 4% na wschodzie, 11% na południu i 17% na wschodzie. Za ukaraniem organizatorów i aktywistów Euromajdanów było 2% na zachodzie, 9% w centrum, 45% na południu i 37% na wschodzie. Z zebranych obserwacji wynika, iż za rozwiązaniami siłowymi konfliktu jest mniejszość Ukraińców. Jednakże respondenci z południa i wschodu zdecydowanie się różnią od swoich rodaków z zachodniej i centralnej Ukrainy. Oni chcieli by zdecydowanych działań władz.

Mimo wyraźnych różnic w ocenie konfliktu przez respondentów z różnych części Ukrainy pojawia się też zgoda w kilku kwestiach. Prawie wszyscy badani stwierdzili, że powinien być okrągły stół i prowadzone rozmowy między opozycją i prezydentem. Na zachodzie za było 73%, w centrum 64%, na południu 80%, na wschodzie 78%. Tylko pokojowe rozwiązanie konfliktu jest brane pod uwagę przez wszystkich Ukraińców.

Zapytano też respondentów o gotowość do wzięcia udziału w akcjach protestacyjnych i wyrażania sprzeciwu wobec władz. Respondenci z zachodniej Ukrainy wyrazili największą chęć uczestnictwa w takich akcjach. Udział w legalnych wiecach i demonstracjach (51%), udział w kampanii wyborczej (47%), pisanie petycji i odwołań (43%), strajki (23%), bojkot, odmowa wykonania decyzji władz (22%), groźba strajku (19%), udział w nielegalnych wiecach i demonstracjach (18%), pikietowanie i blokowanie prac instytucji rządowych (18%), głodówka (6%), brak gotowości do udziału w masowych protestach (17%).

W centralnych regionach najczęściej respondenci wybierali odpowiedź, iż nie są gotowi do uczestnictwa w protestach (38%). Wśród deklarujących ewentualne uczestnictwo pojawiły się takie formy protestów: udział w kampanii wyborczej (34%), podpisy pod petycjami (21%), udział w legalnych wiecach i demonstracjach (19%), uczestnictwo w strajkach (8%).

Na Krymie 52% nie podjęłoby żadnych działań. Jeśli już, to najczęściej wymieniano: zbieranie podpisów pod petycjami (31%), udział w kampanii wyborczej (29%), udział w legalnych wiecach i zgromadzeniach (12%). Na wschodzie pojawiły się podobne odpowiedzi. Żadnych działań nie podjęłoby 59%. A jeśli już to uczestniczyło by w kampanii wyborczej 23%, zbieranie podpisów i pisanie petycji 15% i uczestnictwo w wiecach i demonstracjach 13%. Odpowiedzi na to pytanie wyraźnie pokazują podział w społeczeństwie ukraińskim.

Na zachodzie kraju większość wyraziła gotowość czynnego udziału w protestach. W pozostałych częściach przeważali ci, którzy nie chcą się angażować w protesty. A jeśli już to raczej ten udział byłby niewielki.

W badaniach też zastosowano wskaźniki orientacji demokratycznych i zapytano ankietowanych czy zgadzają się, iż demokracja jest najbardziej pożądaną formą rządów na Ukrainie. Odpowiedzi na tak udzieliło 77% na zachodzie, 52% w centrum, 55% na południu, 36% na wchodzie. Z kolej z tym, że w pewnych okolicznościach autorytarny reżim jest lepszy niż demokracja zgodziło się 10% na zachodzie, 17% w centrum, 27% na południu i 29% na wschodzie.

Najbardziej prodemokratycznie są zorientowani mieszkańcy zachodniej Ukrainy. Na podobnym poziomie popierają demokrację respondenci z centralnych i południowych regionów. Zdecydowanie najmniej demokratów jest na wschodniej Ukrainie. Orientacje autorytarne są widoczne przede wszystkim wśród mieszkańców południa i wschodu. Jednakże jest to tylko 1/3 badanych. Wśród wszystkich Ukraińców zwolennicy demokracji liczyli 51%, a zwolennicy rozwiązań autorytarnych 21%. Reszta badanych albo nie przywiązywała wagi do tej kwestii albo nie miała zdania.

Gdyby te odpowiedzi uznać za wiążące, to należałoby być spokojnym o dalsze losy Ukrainy. Powinna ona być państwem demokratycznym, gdyż taka jest wola społeczeństwa. Jednakże, jak mawiał Hegel, sowa Minerwy wylatuje o zmroku, a nie o świcie. Zatem na interpretację tych wszystkich zjawisk mamy jeszcze czas.

Badania też wskazują, iż ukraińskie społeczeństwo jest podzielone wobec konfliktu. Te podziały nakładają się na dawne podziały cywilizacyjne wschód i zachód Ukrainy, na podziały etniczne, językowe, religijne i kulturowe. Powstaje pytanie czy w warunkach długotrwałych napięć i zawirowań jakie będzie generował wywołany konflikt, społeczeństwo tak różnorodne jakim jest społeczeństwo ukraińskie nie pęknie na pół. Miejmy nadzieję, iż to nigdy nie nastąpi a wszystkie strony dojdą do konsensusu i opanują niszczycielskie siły, które zostały uwolnione w trakcie konfliktu.

Dr Piotr Długosz, socjolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij