Debata o sposobie przyznania tytułu „zasłużonego” dla księdza Sznajdera
RZESZÓW. Uchwała o przyznaniu księdzu Stanisławowi Sznajderowi tytułu „Zasłużony dla miasta Rzeszowa” najpierw trafiła pod obrady rady miasta Rzeszowa, a następnie została zdjęta i odesłana do komisji. Sam kandydat kontrowersji nie wzbudził.
Radni i wiceprezydent Ustrobiński po zakończeniu obrad. Fot. Adam Cyło
Punkt został wprowadzony na początku obrad na wniosek Czesława Chlebka z klubu Rozwój Rzeszowa.
Emerytowany ksiądz Stanisław Sznajder to wieloletni proboszcz parafii Świętego Mikołaja, kiedyś w podrzeszowskiej Przybyszówce, teraz już w granicach miasta. Budował obiekty sakralne, dom rekolekcyjny, przedszkole, wspierał inwestycje gminne. Popierał także włączenie Przybyszówki do Rzeszowa.
Za wprowadzeniem punktu były kluby Rozwój Rzeszowa i Sojusz Lewicy Demokratycznej (poza Grzegorzem Budzikiem, który był przeciw) oraz Kazimierz Myrda (Platforma Obywatyelska) i niezależne Krystyna Wróblewska, wstrzymał się klub Prawo i Sprawiedliwość. Przeciw był klub Platforma Obywatelska. Radni PO mówili, że sprawa nie była dyskutowana na komisji.
Gdy przyszło do głosowania, radni opozycji zwracali uwagę na niezręczność, bo ktos może zarzucić, że komisja nie obradowała w tej sprawie.
- Mam protokół z komisji, która pozytywnie zaopiniowała uchwałę – zapewnił Czesław Chlebek. mówiąc o Komisji Doraźnej do spraw opiniowania wniosków o nadania tytułu zasłużonych.
Przeciw temu stwierdzeniu zaprotestował Andrzej Dec, przewodniczący rady.
- Pan się myli – zwrócił się do Czesława Chlebka. - Zgodnie z naszą uchwałą dotyczącą trybu przyznawania tytułów zasłużonego, wniosek powinien być zgłoszony przed 30 listopada. Nie było posiedzenia komisji tylko zwołane spotkanie w gabinecie prezydenta, które nazwano komisją. Prowadził prezydent, a nie przewodnicząca. Zawiadomienie było przez telefon. Abstrahuję tu od osoby, której dotyczy sprawa.
Sekretarz Marcin Stopa przypomniał, że z wnioskiem takim wystąpiła rada osiedla.
- Szkoda że do mnie wniosek nie dotarł - skomentował przewodniczący
Prezydent Tadeusz Ferenc stwierdził, że osoba księdza Sznajdera zasługuje na szacunek.
- Ja zostałem o obradach komisji poinformowany przez przewodniczącą – stwierdził Waldemar Wywrocki z Rozwoju Rzeszowa.
Jednak przewodnicząca czyli Beata Ratajczak (Sojusz Lewicy Demokratycznej), zaczęła kręcić głową i zaprzeczać. Po sesji mówiła do Wywrockiego, że to nie ona do niego dzwoniła.
Marta Niewczas krytycznie odniosła się do postępowania Czesława Chlebka, stwierdziła, że wniosek należy jednak przegłosować, bo „byłoby śmieszne, gdy ten człowiek nie został”.
- Czesiek, oddałeś niedźwiedzią przysługę księdzu Sznajderowi – stwierdził Robert Kultys z PiS, zgłaszając wniosek o skierowaniu punktu do komisji.
Z kolei Waldemar Szumny (PiS) stwierdził, że nie było nigdy mowy na komisjach mowy o tytule dla ks. Sznajdera, tylko o o księdzu Franciszku Dziedzicu (dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Rzeszowie).
Podczas głosowania nad wnioskiem radnego Kultysa o odesłaniu do komisji, „za” były kluby PiS i PO, a także Grzegorz Budzik z SLD i niezależna Krystyna Wróblewska i (łącznie 14 radnych), przeciw głosowało ośmiu z SLD, Rozwoju Rzeszowa oraz Marta Niewczas. Wstrzymał się radny Kazimierz Myrda (PO), natomiast Witold Walawender (RR) i Wiesław Buż (SLD) nie wzieli udziau w głosowaniu, chociaż byli na sali.
ac