Arek Kłusowski – gwiazda Voice of Poland z Rzeszowa
RZESZÓW. Zaczynał od growlu w zespole heavy metalowym. Potem przyszedł czas na kolejne projekty. Najpierw Rzeszowska Grupa Artystyczna, a następnie Rzeszowskie Święto Wokalne. Teraz jest barwną postacią programu „The Voice of Poland”.
Arek Kłusowski to wokalista, który od tygodni swoim nietuzinkowym głosem podbija serca Polaków. Podczas rozmowy z Kulturą w Rzeszowie opowiada o drodze do miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Nie koloryzuje, wspomina koncertowe wpadki i zachęca młodych ludzi do realizowania swoich pasji.
Krok po kroku
Muzyczną karierę rozpoczął 5 lat temu. Pewnie do tej pory niewiele osób wiedziało, że startował jako growlowy wokalista w zespole heavy metalowym. Dopiero z czasem dostrzegł swój potencjał w innych stylach muzycznych.
– Od dziecka zawsze miałem takie marzenia, plany, ale niestety nie byłem na tyle odważny, żeby realizować swoje pasje – mówi Arek.
Spełniając się jako artysta był zaangażowany w liczne projekty. W międzyczasie powstały jego dwa największe dzieła.
– W tym roku podczas Rzeszowskiego Święta Wokalnego pobiliśmy rekord frekfencyjny, ponad 200 osób nie weszło w ogóle na imprezę – chwali się Aro. – Nigdy w życiu Instytut Muzyki, nawet podczas koncertu różnych gwiazd, nie przeżył takiego oblężenia. Oprócz tego mamy Rzeszowską Grupę Artystyczną i obecnie skupiamy najlepszych wokalistów z Podkarpacia – dodaje.
Przepis na życie
Śpiewanie to nie tylko jego pasja, ale także zawód. Jest zarówno autorem tekstów, jak i współkomponuje muzykę do własnych numerów. Na swoim koncie ma już przeszło 500 zagranych koncertów i 30 zdobytych nagród.
– Mam taki komfort pracowania w zawodzie wokalisty – mówi Arek. - Kocham śpiewać, w dodatku jeszcze zarabiam na tym pieniądze. Także już lepszego życia chyba sobie nie mogę wymarzyć.
Początkiem tego roku Arkowi udało się także nagrać teledysk do jednego z utworów. Jak zwykle artysta pokusił się o odrobinę kontrowersji. „Wiosna” kręcona była bowiem w nietypowych miejscach – rzeźni i zakładzie psychiatrycznym.
„Jestem ciamajdą”
Podczas wywiadu z Kulturą w Rzeszowie artysta nie stronił też od zwierzeń. Z rozbawieniem na twarzy opowiada o swoich licznych wpadkach.
– Zapominam teksty praktycznie na każdym koncercie, mimo że są moje – przyznaje Arek. – Często wywracam się na scenie chociaż nie jestem pod wpływem żadnych używek. Ale po prostu jestem taką ciamajdą, która nigdy nie zauważy kabla ani jakiejś dziury, zawsze w nią wpadnę. Jest naprawdę dużo takich historii.
Już jutro Arek zawalczy o nagrodę główną w pogranie „The Voice of Poland”. Z odcinka na odcinek przechodził dzięki głosom widzów. Czy wygra? Jednego możemy być pewni – na pewno nas zaskoczy swoją oryginalnością.