Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Dlaczego nie działa połączenie elektroenergetyczne Widełki-Chmielnicka?

Opublikowano: 2011-08-08 17:08:05, przez: admin, w kategorii: Region

Rosnące ceny energii elektrycznej sprawiają, że zasadnym są wszelkie działania mające na celu obniżanie kosztów oraz zwiększanie konkurencyjności polskiego przemysłu. Od 1993 r. nieużywana pozostaje linia elektroenergetyczna wysokiego napięcia 750 kV Widełki k. Rzeszowa-Chmielnicka. Dlaczego to połączenie nie działa? Prezentujemy analizę Mariusza Ruszela.

Dlaczego nie działa połączenie elektroenergetyczne Widełki-Chmielnicka?

Wydawać by się mogło, że przecież w interesie obu państw zarówno Polski, jak również Ukrainy jest uruchomienie połączenia, dzięki któremu Ukraina mogłaby sprzedawać nadwyżki energii elektrycznej, zaś Polska je kupować. Niemniej jedynak sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana.

Po pierwsze ukraiński rząd budowę dwóch nowych reaktorów w Elektrowni Jądrowej Chmielnicka zlecił rosyjskiej firmie Rosatom na podstawie umowy z 8 czerwca 2010 r. Rosjanie udzielą znaczących kredytów pokrywających koszty inwestycji, a także będą dążyć do zakontraktowania paliwa jądrowego na Ukrainę dla rosyjskiej firmy (np. TWEL). Niewykluczone, że Ukraina otrzyma również akcje w Międzynarodowym Centrum Wzbogacania Uranu, gdyż Rosji zależeć będzie na bliższej integracji z Ukrainą w zakresie energetyki jądrowej, aby móc ją lepiej kontrolować i współkreować.

Po drugie współpraca rosyjsko-ukraińska oznacza, że oligarchowie po obu stronach granicy będą musieli dojść do porozumienia w sprawie ewentualnego podziału zysków związanych ze sprzedażą energii elektrycznej. Oczywiście naturalnym kierunkiem wydaje się Polska, zaś infrastrukturą połączenie elektroenergetyczne Widełki-Chmielnicka o mocy 1300 MW. Już w 2008 r. pojawiała się informacja, że dostępem do tego połączenia zainteresowana jest Donbaska Kompania Paliwowo-Energetyczna najbogatszego ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa. Pytanie, czy dostępem do infrastruktury są zainteresowani również rosyjscy oligarchowie? Czy w interesie oligarchów nie będzie utworzenie spółki, która miałaby sprzedawać energię elektryczną w Polsce?

Po trzecie import energii elektrycznej, która jest niezwykle istotna dla bezpieczeństwa państwa jest obarczony ryzykiem w sytuacji, kiedy dostawcą jest państwo sąsiednie mogące wykorzystywać same dostawy jako instrument presji politycznej. Zaangażowanie rosyjskie w elektrownie na Ukrainie stwarza takie ryzyko, gdyż zarówno w odniesieniu do gazu ziemnego, jak również ropy naftowej Rosja wielokrotnie wobec sąsiadów stosowała tego typu szantaż energetyczny. Jeżeli polski przemysł uzależniłby się zbytnio od dostaw energii elektrycznej kontrolowanej przez Rosję i dostawy te zostałyby nagle przerwane, wówczas skutkuje to nie tylko obniżeniem konkurencyjności polskiego przemysłu, lecz również osłabieniem polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Po czwarte połączenie Widełka-Chmielnicka mogłoby działać w perspektywie 2015 r. Stałoby się również okazją dla niektórych sił politycznych na Kijowie na synchronizację systemów elektroenergetycznych UE i Ukrainy. Zasadniczą rolę miałaby w tym względzie do odegrania Polska, a zatem w interesie Ukrainy jest rozwiązania ciągnącego się od lat konfliktu gospodarczego związanego z dostępem do koncesji wydobywania przez PGNiG
ze złóż Sachalinskoje gazu ziemnego poprzez spółkę Dewon (zobacz Zob. A. Kublik, PGNiG może odzyskać złoża na Ukrainie).

W związku z powyższym modernizacja połączenia elektroenergetycznego Widełki-Chmielcnicka obarczone jest nie tylko rachunkiem ekonomicznym, lecz również ryzykiem politycznym oraz konfliktem interesów.

Z perspektywy obywatela wzrost konkurencyjności oraz dostęp do tańszej energii jest korzystny, lecz z perspektywy państwa najważniejsze pozostaje zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz ochrona aktywów strategicznych. Osobną kwestią jest podział rynku, który dla polskich firm energetycznych jest trudnym tematem w kontekście liberalizacji i wzrostu konkurencyjności. Presja polskiego przemysłu może rosnąć ze względu na koszty pakietu energetyczno-klimatycznego i konieczność szukania alternatywnych rozwiązań na dostęp do tańszej energii, mogącej ratować konkurencyjność polskich produktów. Szacuje się, że MWh sprowadzona z Ukrainy będzie kosztowała około 140 zł, zaś MWh wyprodukowana w Polsce blisko 210 zł (dane za 2010 r. - J. Piszczatowska, Spółki przemysłowe chcą prądu z Ukrainy). Tańsza energia elektryczna mogłaby wpływać na decyzje inwestycyjne związane z lokalizacją nowych zakładów na terytorium Polski. Niemniej jednak wszelkie działania w tym zakresie wymagają podejmowania takich działań, które nie będą skutkować zwiększeniem zagrożeń dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Mariusz Ruszel - doktorant Katedry Europy Środkowo-Wschodniej Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, ekspert Fundacji im. K. Pułaskiego oraz Instytutu Kościuszki.

Pełna wersja artykułu ukazała się w Karpackim Przeglądzie Gospodarczym (nr lipiec/sierpień 2011), wydawanym w Rzeszowie przez stowarzyszenie Pro Carpathia

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij