Autostrada A4 Rzeszów-Dębica już gotowa
RZESZÓW. Droga jest już gotowa, wykonawca i inwestor czekają na pozytywną decyzję nadzoru budowlanego.
Czytaj aktualizację Ruch na autostradzie A4 Rzeszów Dębica od środy 30 października od godziny 15.
Kilka dni temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że do końca października autostrada A4 na odcinku Rzeszów-Dębica ma być oddana do ruchu. Wszystkie prace związane z budową głównej drogi są zakończone.
Teraz wszystko zależy od decyzji Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego – jeśli nie dopatrzy się uchybień, to środę lub czwartek może wydać
Jak informuje Joanna Rarus, rzecznik oddzialu GDDKiA w Rzeszowie, odcinek ma być dostępny dla wszystkich aut, nie tylko dla wozów osobowych.
Już 10 października do ruchu dopuszczony został odcinek Dębica-Rzeszów Zachód. Jeśli przed 1 listopada WINB zgodzi się na puszczenie ruchu kolejnym odcinku wokół Rzeszowa, to kierowca, który wjedzie na autostradę na węźle Dębica Wschód (czyli we wsi Pustynia) będzie mógł dojechać do Rzeszowa na Pobitno, lub zjechać wcześniej, kolo salonu Volvo. Do przejechania jest 37 kilometrów, które można pokonać w 15 minut.
Wykonawcą inwestycji była firma była firma Budimex. Przy czym czterokilometrowy odcinek wokół Rzeszowa (od węzła Rzeszów-Zachód do węzła Rzeszów-Wschód) rozpoczęła firma Radko (w konsorcjum z Autostrada Wschodnia i Punj Lloyd z Indii), ale GDDKiA zdecydowała się zerwać kontrakt, bo ci wykonawcy spóźniali się z oddaniem inwestycji.
Jednym z najtrudniejszych elementów do wykonania był wiadukt ze stalowym łukiem, położony niedaleko węzła. To jedna z dwóch takich konstrukcji w kraju. Trzyma całą konstrukcję, która nie ma żadnego podparcia „od dołu”. Łuk jest tylko jeden, pośrodku wiaduktu (a nie tak jak np., na Moście Narutowicza nad Wisłokiem w Rzeszowie po dwa łuki z obydwu stron.
- Gdy go budowaliśmy, przyjechał nawet projektant, by na miejscu pomagać rozwiązywać problemy – mówi Grzegorz Domaradzki, z Budimeksu, szef budowy. - By ułatwić sobie pracę, niektóre elementy narysowaliśmy w skali 1:1.
Mimo puszczenia ruchu, roboty będą trwac jeszcze przez kilka miesięcy.
- Bedziemy porzadkować, dokonywać ostatnich poprawek - zapowiada Grzegorz Domaradzki.
ac