W 2023 r. firmy znalazły w rejestrze BIG InfoMonitor 2 mln dłużników
8,15 mln osób, czyli co czwartego dorosłego Polaka (26 proc.) sprawdziły banki i przedsiębiorcy w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor w 2023 r. Niektórzy byli weryfikowani kilkukrotnie, bo pytanie: Czy Kowalski jest w porządku, czy ma zaległości? – zadane zostało niemal 28 mln razy. Większość wypadła dobrze, ale nie byli to wszyscy.
Fot. Adam Cyło
W bazie BIG InfoMonitor widnieje obecnie niemal 2,1 mln niesolidnych dłużników, którzy nie opłacili m.in. rachunków telekomunikacyjnych, alimentów, kosztów sądowych, kar za jazdę bez biletu, czynszów czy rat pożyczek o łącznej wartości niemal 47 mld zł.
Zgłoszone do BIG InfoMonitor zaległości coraz trudniej ukryć. Liczba pobranych raportów na temat wiarygodności płatniczej konsumentów wyniosła w 2023 r. prawie 28 mln i było to o blisko 4 mln więcej niż przed rokiem. O milion przybyło też sprawdzonych konsumentów. Zwiększona liczba zapytań o wiarygodność płatniczą dotyczyła wszystkich, bez względu na wiek i płeć, choć nieco bardziej osób do 30 r.ż. (ich udział wzrósł z 16 do 18 proc.), a w mniejszym po 70 r.ż. (udział spadł z 7,4 do 6,8 proc.). Prawie co drugi prześwietlany konsument miał od 31 do 50 lat. Jeśli chodzi o płeć, to ogólnie przeważają mężczyźni (53 proc.), ale od 60 r.ż. życia zmienia się to na rzecz kobiet.
- Nie pożyczyłbyś pieniędzy osobie, o której wiadomo, że zwykle nie oddaje. Nie dałbyś też na kilka dni samochodu komuś, kto źle prowadzi i generalnie jest mało odpowiedzialny. Na tym samym bazuje biznes, z tą różnicą, że opinię o reputacji potencjalnego klienta bierze nie od jego znajomych, lecz z prowadzącego rejestr dłużników Biura Informacji Gospodarczej. W rejestrze BIG każdy zawiedziony wierzyciel ma możliwość zamieścić ostrzeżenie, że pani X czy pan Y nie płacą. A inni mogą na tę swoistą tablicę ogłoszeń zajrzeć, jeśli dostaną do tego zgodę sprawdzanej osoby – tłumaczy Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Banki, operatorzy telewizji kablowej, dostawcy internetu, firmy telekomunikacyjne, leasingowe, pożyczkowe, franczyzodawcy, wynajmujący sprzęt i wiele innych podmiotów każdego dnia upewnia się, za pośrednictwem Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, czy mogą zaufać konsumentowi. Robią to, gdy ten chce np. zrobić zakupy na raty, wziąć kredyt, pożyczkę, abonament na usługi telekomunikacyjne, pakiet telewizji kablowej albo zamierza uruchomić biznes w ramach franczyzy. Pytań o solidność płatniczą jest tym więcej, im większy ruch w gospodarce i większe zainteresowanie finansowaniem oraz różnego rodzaju usługami. Na statystki ma także wpływ rosnąca na rynku świadomość możliwości sprawdzania solidności płatniczej klientów. Dla firm oferujących usługę czy towar z odroczonym terminem płatności, jest to świetna opcja na ograniczanie ryzyka działalności.
- W zeszłym roku 22 proc., czyli niemal 1,8 mln osób, które zostały sprawdzone, okazało się niesolidnymi płatnikami. Więcej niż co piata osoba nie regulowała już jakiś zobowiązań, a chciała zaciągnąć kolejne. Taka informacja to spore ograniczenie ryzyka strat dla obsługujących je firm, ale dla dłużnika sygnał, że coś z tą sytuacją należy zrobić – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak.
Do wpisu nigdy nie może dochodzić bez wiedzy dłużnika. Na 30 dni przed zgłoszeniem zaległości, na min. 200 zł, powinien otrzymać pismo z informacją za co i do jakiego BIG będzie wpisany. List przyjdzie na ostatni pozostawiony do kontaktu adres.
Informacje na swój temat w bazie BIG każdy, raz na pół roku, może sprawdzić za darmo. Może to też robić częściej, ale wówczas już odpłatnie. Gdy okaże się, że na koncie w BIG zamieszczone są dane o długu, w każdej chwili można się ich pozbyć. Warunek, to spłata. Wówczas ten kto wpisał dług ma obwiązek, maksymalnie w ciągu 14 dni usunąć go z rejestru. Zwykle dzieje się to szybciej i po posiadanych wcześniej zaległościach nie ma śladu.
- Podobnie jak z osobami fizycznymi sytuacja ma się z firmami, choć są trzy pewne różnice. Fakt, czy przedsiębiorstwa mają zaległości można sprawdzać bez ich zgody, dług za jaki mogą trafić na listę dłużników jest o 300 zł wyższy niż w przypadku konsumentów i wynosi co najmniej 500 zł. Nie ma tu też opcji darmowego sprawdzania się raz na pół roku, za każde trzeba zapłacić. M.in. spadek wzajemnego zaufania w relacjach B2B, wynikający z mocno rosnącej liczby ogłaszanych restrukturyzacji przedsiębiorstw sprawił, że liczba sprawdzeń firm w bazie BIG InfoMonitor również w zeszłym roku wzrosła. Prześwietlone zostało niemal co drugie działające na rynku przedsiębiorstwo. W ponad 13 proc. przypadków okazało się, że ma zaległości - informuje Sławomir Grzelczak.