Nie ma projektanta przebudowy ulicy Dymnickiego w Rzeszowie
RZESZÓW. Kolejna próba jego wyłonienia także skończyła się fiaskiem. Znów na przetarg nie skusiła się żadna firma projektowa.
Inna sprawa, że miasto za opracowanie projektu planowanych zmian nie oferuje jakichś kokosów. Ot, raptem 120 tys. zł. Cóż, teraz miasto może raz jeszcze powtórzyć przetarg, albo spróbować poszukać wykonawcy zadania z wolnej ręki.
Przypomnijmy, chodzi o odcinek drogi o długości ok. 128 m i szerokości jezdni - 6 m.
Zamawiana dokumentacja obejmować ma: budowę lub przebudowę zjazdów zapewniających dostęp do terenów przyległych; przebudowę skrzyżowania z ul. Juliusza Słowackiego; budowę chodników wzdłuż ul. Ks. Feliksa Dymnickiego; przebudowę przejść dla pieszych; przebudowę wewnętrznych dróg dojazdowych (dla zapewnienia komunikacji lokalnej, osobom prawnym i podmiotom gospodarzczym); budowę „zawrotki wraz z budową niezbędnej infrastruktury technicznej, budowli i urządzeń budowlanych wraz z przebudową kolidującej infrastruktury”.
Zmodernizowana ma zostać także infrastruktura techniczna ulicy, w tym odwodnienie i oświetlenie. Docelowo pojawić się też mają - zapowiadane już wcześniej w niektorych miejscach ulicy - blokady drogowe (wysuwające się słupki) ograniczające ruch kołowy.
Projekt powinien być gotowy po 10 miesiącach od podpisania umowy z wykonawcą.