Konsekwencje polityki abolicyjnej i azylowej – opinia posła Rzońcy
Jaka jest skala nielegalnej migracji w Polsce? Dokładnie nie wiadomo, a MSW szacuje ten problem w skali od 50 tysięcy do 500 tysięcy osób. Precyzyjnych danych nie ma, bo nie ma możliwości prowadzenia rejestrów i statystyk osób, które nie chcą ujawnić faktu swego pobytu w Polsce.
Bogdan Rzońca, fot. Adam Cyło
W każdym razie, termin „nielegalny pobyt” oznacza obecność na terytorium państwa UE obywatela państwa trzeciego, który nie spełnia lub przestał spełniać warunki wjazdu do państwa członkowskiego, określone w Kodeksie granicznym Schengen albo innych warunków wjazdu, zamieszkania lub pobytu .
Jak twierdzi MSW, jest pewien problem definicyjny, ponieważ jedni liczą migrantów jako przebywających bez karty pobytowej, a inni do nielegalnych migrantów zaliczają również te osoby, które maja kartę pobytową, ale pracują „na czarno”.
Zatem, pewnych danych nie ma, ale są pośrednie kryteria, wedle których ważyć można, jaka jest ta skala migracji. Do tych kryteriów zaliczyć można:
- liczbę odmów wjazdu lub odmów wizowych,
- liczbę nielegalnych przekroczeń granicy,
- liczbę cudzoziemców korzystających z abolicji pobytowych.
W 2012 roku Straż Graniczna odmówiła wjazdu do Polski ponad 32 tysiącom cudzoziemców spośród 12,5 mln cudzoziemców stawiających się na granicy. W tym samym roku zatrzymano 3052 osoby, które chciały nielegalnie przekroczyć granicę polską. a wojewodowie wydali ok. 1000 decyzji o wydaleniu cudzoziemców z Polski i ok. 6000 decyzji zobowiązujących obcokrajowców do opuszczenia kraju.
Ważnym aspektami związanym z pobytem cudzoziemców w Polsce były trzy ostatnie akcje abolicyjne. W 2003 roku cudzoziemcy złożyli 3508 wniosków o pozwolenie na zamieszkanie w Polsce na czas oznaczony, w 2008 roku takich wniosków złożono 2033 , w 2012 aż 9555.
Czy to dużo czy mało trudno oszacować ,,na oko”
Ale problem pozostaje bardzo ważny , bo sama UE nie dopracowała się jasnych zasad dotyczących traktowania migrantów przebywających do unijnego kraju nielegalnie lub legalnie i precyzyjnej wspólnej polityki azylowej. Nawet unijna komisarz spraw wewnętrznych C.Malmstroem przyznała ,że to czy ktoś dostanie azyl w UE nie zależy od jego położenia ale od tego w którym kraju Unii się znalazł.
Poza tym własnie w tym roku , 7 czerwca ministrowie spraw zagranicznych UE zatwierdzili reformę systemu Schengen dopuszczając tymczasowe przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach UE. Taka decyzja oznacza wzrost nieufności względem siebie krajów unijnych ale także większe zainteresowanie bezpieczeństwem wewnętrznym poszczególnych krajów i potrzebę tworzenia własnych indywidualnych systemów ochrony obywateli danego państwa.
To , ze ludzie na całym świecie wędrują , że Polacy emigrują za chlebem i lepszym życiem, że do Polski przyjeżdżają cudzoziemcy przeważnie za pracą, zapewne również z powodów politycznych jest zrozumiałe. Ale czy wszystko w tym zakresie jest oczywiste? Chyba nie, dlatego bezpieczeństwo wewnętrzne Polaków winno być chronione w możliwie najlepszy sposób. Dramaty związane z zamachami terrorystycznymi niech będą wielką przestrogą.
Wydaję się też ,że należałoby podjąć debatę na temat systemu abolicyjnego w kontekście głosów, że w Polsce Polaków będzie ubywać, więc należałoby doprowadzić do zastępowalności demograficznej, czyli inaczej mówiąc ułatwić osiedlanie się w Polsce Azjatów, Afrykanów itp.
System abolicyjny jest ważny, wspólna polityka azylowa UE również. Czy jednak w takim podejściu nie ma ,,drugiego dna”. Czy podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat nie jest sygnałem dla młodych ludzi , by wyjechali z Polski i zostawili miejsce dla sprowadzonych osób z innych krajów , którzy będą mieli mniejsze wymagania? Jęsli z Polski wyjechało 2-3 mln. osób a z Podkarpacia w ciągu trzech ostatnich lat ok. 200 tysięcy mieszkańców to na pewno nie jest to zjawisko obojętne dla życia rodzinnego, rynku pracy, opieki społecznej, kultury i dziedzictwa narodowego.
Bogdan Rzońca, poseł, klub PiS , członek sejmowej komisji spraw wewnętrznych.