Za mało elektrośmieci trafia do recyklingu
W 2012 roku Polacy oddali w sumie ponad 157 mln kilogramów elektrośmieci, które trafiły do recyklingu. To jedna trzecia całkowitej masy sprzętu i blisko 3,9 kg na mieszkańca. Jednak szara strefa w tej branży to nawet 40 proc rynku.
Bywa, że śmieci zbierają firmy, a nawet osoby prywatne, które nie mają takich uprawnień. Do tego dochodzi tzw. handel kwitami, czyli potwierdzanie dokonania unieszkodliwienia sprzętu, które w rzeczywistości nie miało miejsca.
– Docierają do nas sygnały z całej Polski, również anonimy, w których informowani jesteśmy o tych podmiotach, które np. wprowadzają sprzęt bez wpisu do rejestru czy nielegalnie przetwarzają, demontują sprzęt elektryczny i elektroniczny – mówi Izabela Szadura, dyrektor Departamentu Kontroli Rynków Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. – W każdym przypadku wysyłamy informacje do wojewódzkiego inspektoratu i on przeprowadza kontrolę u takiego podmiotu.
Przedsiębiorcy szacują, że szara strefa to 30-40 proc., ale jak podaje corocznie GUS, szara strefa jest w każdej zdrowej gospodarce i szacuje się, że wynosi ona 13-14 proc. działalności gospodarczej – mówi Szadura. – Zbierając te dane z rynku możemy tylko szacować, że może te dane podawane przez przedsiębiorców są bliższe prawdy.
Żeby ograniczyć szarą strefę i mieć większą kontrolę nad przepływem elektrośmieci resort środowiska przygotowuje zmianę w ustawie o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Ma ona wprowadzić system elektronicznego monitorowania rynku poprzez kontrolę całego cyklu istnienia produktu – od wprowadzenia urządzenia na rynek do jego utylizacji
Większość naruszeń, które wykazują kontrole GIOŚ, dotyczy właśnie nieprawidłowości w sprawozdawczości firm zajmujących się elektrośmieciami i niewłaściwego prowadzenia ewidencji odpadów. Szadura podkreśla jednak, że w ciągu ostatnich sześciu lat sytuacja uległa znaczącej poprawie.
– Na początku rozwoju tego systemu zakłady przetwarzania nie posiadały wymaganych urządzeń ochrony środowiska. Część tych naruszeń wpływała na stan środowiska na danym terenie – wyjaśnia Izabela Szadura z GIOŚ. – Po sześciu latach funkcjonowania i po corocznych kontrolach, tylko w pojedynczych przypadkach te zakłady dopuszczają takich naruszenia, że zagrażają środowisku.
Newseria