Cena węgla rachunkiem dla rządu za walkę z wiatrakami. Opinia Bartłomieja Derskiego
Właśnie teraz ponosimy olbrzymie koszty chronienia kopalń i ryzyka kryzysu energetycznego z powodu blokowania przez rząd inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie.
Fot. Pixabay/CC0
Nowe farmy wiatrowe, gdyby powstały, dostarczałyby dużo więcej taniej energii.
- To spadające zapotrzebowanie na węgiel było jedną z przyczyn, że rząd przez siedem lat utrzymywał przepisy nazywane zasadą 10H, która określą minimalna odległość wiatraka od domu mieszkalnego – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. - Dziś płacimy za te decyzje wydając miliardy złotych na import węgla.
Od stycznia do sierpnia farmy wiatrowe i fotowoltaika w dużej mierze na dachach prywatnych domów dostarczyły ponad 19 terawatogodzin energii elektrycznej, to pozwoliło zmniejszyć zapotrzebowanie na węgiel kamienny o 8-9 mln ton.
%