Trwa akcja pomocy objętej wojną Ukrainie
RZESZÓW. Przedstawiciele organizacji przekazujących pomoc Ukrainie i Ukraińcom spotkali się na konferencki prasowej w Urzędzie Marszałkowskim. Wśród gości byli m.in. przedstawiciele Rapid Relief Team z Niemiec, World Central Kitchen ze Stanów Zjednoczonych, Caritas, PCK oraz Regionalnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. Samorząd reprezentowali marszałek Władysław Ortyl i wicemarszałek Piotr Pilch.
Podczas konferencji marszałek Władysław Ortyl dziękował wszystkim organizacjom i instytucjom zaangażowanym w niesienie pomocy. Podkreślał, że bardzo ważna jest profesjonalizacja w udzielaniu pomocy oraz to, aby mieć sprawdzonych partnerów po stronie ukraińskiej.
Staramy się pomagać od pierwszych dni, kiedy nikt nie wierzył, że w cywilizowanym świecie jest możliwe takie zło. Musieliśmy się organizować spontanicznie i pomagaliśmy w ewakuacji obywateli polskich, posiadaczy Karty Polaka, przedstawicieli innych misji dyplomatycznych, przeprowadziliśmy ewakuacje wielu ludzi, którzy chcieli chronić siebie i swoich najbliższych. Bardzo dziękuję za współpracę panu marszałkowi, pani wojewodzie, dyrektorom Caritas, bo my wtedy spontanicznie organizowaliśmy pomoc, tym osobom, które przez kilkanaście godzin stały na granicy z małymi dziećmi, i ta pomoc była im bardzo potrzebna – mówiła Eliza Dzwonkiewicz – konsul generalny RP we Lwowie .
Polska placówka dyplomatyczna we Lwowie pośredniczy w nawiązywaniu kontaktów między państwem ukraińskim a polskim rządem. A jego stałym partnerem jest rządowa Agencja Rezerw Strategicznych, która przekazuje pomoc najbardziej potrzebną – setki tirów, tony jedzenia, leki dla szpitali, ale też pomoc dzieciom, które są chore.
Pomagaliśmy w ewakuacji dzieci chorych onkologicznie. Pomogliśmy ponad 700 dzieciom, które znalazły się w Polsce w szpitalach. Pomagamy też innym osobom chorym, wymagającym specjalistycznego leczenia, organizując transport do innych państw, gdzie są leczone – mówiła konsul Eliza Dzwonkiewicz.
Dziękując wszystkim zaangażowanym w pomoc organizacjom, marszałek Władysław Ortyl mówił o ich profesjonalnym podejściu, dając za przykład Rapid Relief Team oraz World Center Kitchen:
Trzeba popatrzeć, jak wielką pomoc RRT przekazuje na Ukrainę, jak skompresowana jest ta pomoc, jak dobrana zawartość paczek kierowanych na Ukrainę. Jeżeli popatrzymy na World Central Kitchen – te wielkie garnki z żywnością widziane wszędzie – nie dość, że zawsze ciepłe, gotowe, to jeszcze smaczne – mówił marszałek.
Rapid Relief Team to organizacja charytatywna działająca na całym świecie. Na Podkarpaciu niesie pomoc współpracując z Regionalnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Rzeszowie. Dary otrzymane z RRT kierowane są do magazynu w Leżajsku oraz do Banku Żywności w Rzeszowie. Za pośrednictwem tych dwóch magazynów przekazano na stronę ukraińską 51 tirów z żywnością w postaci tzw. familyboxów, poręcznych w dystrybucji zestawów żywnościowych, w skład których wchodzą produkty z długim terminem przydatności. Łącznie przekazano ponad 112 000 paczek.
Byliśmy tutaj po raz pierwszy, kiedy zaczynała się wojna i na dworcu w Przemyślu widzieliśmy tłum uchodźców, widzieliśmy to, co zrobiła wojna. To spowodowało, że chcieliśmy włączyć się do pomocy, chcieliśmy zrobić coś takiego, co byłoby pomocą, którą można ofiarować uchodźcom przybywającym na granicę od razu – mówił Alfred Brusius z RRT. - Przed laty wymyśliliśmy taki projekt jak food box, paczki z żywnością. Nigdy nie robiliśmy tego na taką skalę, na jaką robimy to teraz, choć działaliśmy już wielu krajach świata. W takiej paczce jest żywność, która może wystarczyć na trzy dni pożywienia dla czteroosobowej rodziny , żeby przetrwać najtrudniejszy czas. Właśnie dostarczyliśmy naszą milionową paczkę z żywnością.
Przedstawiciel RRT mówił, że to niesamowite, co Polska uczyniła dla ludzkości i dla Ukraińców:
Teraz RRT ma plan przesłania kolejnych 50 tirów z pomocą. W pomoc od początku wojny zaangażowana jest też inna organizacja: World Central Kitchen (USA) – która niesie pomoc uchodźcom wojennym zarówno po polskiej, jak i po ukraińskiej stronie granicy. Swe posiłki rozdaje potrzebującym m.in. na dworcu kolejowym w Przemyślu. W ciągu zaledwie kilku pierwszych dni po założeniu punktu przedstawiciele WCK wydali ponad 5000 posiłków. Kuchnia centralna zlokalizowana jest w Przemyślu. Punkty dystrybucji żywności znajdują się na wszystkich przejściach granicznych zarówno po polskiej, jak i ukraińskiej stronie.
Anna Borstein z World Central Kitchen zapewniała, że Polacy i rząd polski ogromnie wspierają ich wysiłki odkąd pojawili się w Polsce, aby nieść pomoc, a było to w ciągu 24 godzin od wybuchu wojny:
- Od momentu, kiedy zorganizowaliśmy World Central Kitchen w Przemyślu wydaliśmy już ponad osiem milionów posiłków. Rozbudowaliśmy naszą sieć. Jesteśmy teraz w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i innych miejscach. Tego nie bylibyśmy w stanie zorganizować bez współpracy Polaków, tu na miejscu. Współpracujemy z restauracjami, firmami cateringowymi, z dostawcami żywności – mówiła Anna Borstein - Mamy ogromną rzeszę wspaniałych wolontariuszy, którzy pojawiają się codziennie, żeby rozdzielać posiłki. To oni pomagają dostarczyć je ludziom w potrzebie. Staramy się dostarczyć także produkty żywnościowe dla naszych partnerów na Ukrainie, aby pomoc trafiała właśnie tam, gdzie jest potrzebna. Polskie samorządy i władze państwowe pomagają nam, żeby nasza pomoc mogła łatwo być transportowana przez granicę.
Do tej pory WCK dostarczyła ponad 40 milionów posiłków we wszystkich miejscach na świecie, w których działa, a w Polsce to już ponad 8 milionów posiłków.
Od wybuchu wojny, pomoc Ukrainie niesie Caritas. Dyrektor Caritas Archidiecezji Przemyskiej, ks. Artur Janiec mówił, że na terenie województwa podkarpackiego byli od samego początku obecni w czterech punktach granicznych, aby tam pomagać uchodźcom. Oprócz tego dostarczają pomoc humanitarną na Ukrainę.
- Do tej pory przekazaliśmy z naszych magazynów ponad czterysta tirów z pomocą żywnościową, lekami, kocami i odzieżą, która trafia na wschód, gdzie są toczone walki. Wszystkim darczyńcom bardzo dziękujemy za okazaną pomoc i serce. Przyjmujemy też do naszych ośrodków - Domów Pomocy Społecznej, Świetlic Socjoterapeutycznych, Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych, osoby chore, starsze i niepełnosprawne, aby zabezpieczyć im pomoc, która jest niezbędna. Jako Caritas w Polsce zorganizowaliśmy akcję pod nazwą „Paczka da Ukrainy”. W sumie zostało przygotowanych sto dwadzieścia tysięcy paczek, gotowych do odebrania w parafiach. Ponad 30 tysięcy takich paczek przekazaliśmy też na Ukrainę. Zachęcamy do włączenia się w tą akcję, bo nasi przyjaciele z Ukrainy bardzo dziś potrzebują żywności – apelował ks. Artur Janiec, dyrektor Caritas Archidiecezji Przemyskiej.
O działaniach prowadzonych przez Caritas Diecezji Rzeszowskiej mówił Daniel Jakubowski:
- Sto dni wojny to w naszej centrali ponad 12,5 tys. osób, które otrzymały pomoc materialną, żywnościową, odzież. Włączyliśmy się w zorganizowanie noclegów setkom osób, ale prowadziliśmy także transporty humanitarne, tych transportów wraz z partnerami – m.in. Podkarpackim Bankiem Żywności oraz samorządami, województwem – było 140. Była to pomoc medyczna, żywnościowa, odzież, obuwie – wyliczał Daniel Jakubowski.
Maciej Maruszak – dyrektor Podkarpackiego Oddziału Okręgowego PCK mówił o działaniach pomocowych, które były bardzo różne. Początkowo dotyczyły pomocy żywnościowej i medycznej, ale z czasem zaczęły się zmieniać:
- Dostarczyliśmy na Ukrainę ponad 200 transportów z pomocą materialną. W pierwszych dwóch miesiącach miało to ogromne znaczenie. Teraz ta pomoc prowadzona przez PCK polega też na łączeniu rodzin rozdzielonych przez wojnę. Mieliśmy kilka transportów z pomocą w celu zabezpieczenia zabytków w Ukrainie – mówił Maciej Maruszak.
Jerzy Jęczmienionka z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej, który koordynuje pomoc, jaka trafia na Podkarpacie, zapewniał, że wszystkie dary trafiają tam, gdzie powinny, do rodzin na Ukrainie, które tej pomocy potrzebują.
Wicewojewoda Radosław Wiatr omówił dotychczasowe działania koordynowane z poziomu Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego
- Jako administracja rządowa jesteśmy w stałym kontakcie z naszym odpowiednikiem - szefem administracji obwodu lwowskiego Maksymem Kozickim. Przez ten kontakt ta pomoc dociera celowo, dokładnie i przede wszystkim bezpiecznie – zapewniał wicewojewoda Radosław Wiatr.
Wicewojewoda dziękował także wszystkim mieszkańcom Podkarpacia, którzy przyjęli do swoich domów uchodźców z Ukrainy i podsumował rządowe wsparcie w tym zakresie, jakie trafiło do regionu:
- Ta pomoc rządowa to jest ponad 41 mln złotych przekazanych do podkarpackich samorządów przez wojewodę. Te środki trafiły już do rodzin, aby refundować im pomoc świadczoną Ukraińcom – mówił Radosław Wiatr.
Na zakończenie konsul Eliza Dzwonkiewicz mówiła, co teraz jest potrzebne Ukraińcom. Wśród tych rzeczy jest nadal żywność z długim terminem przydatności, wyposażenie i specjalistyczna odzież dla żołnierzy, ale także apteczki, samochody terenowe, busy, karetki, lekarstwa
Podsumowując spotkanie marszałek Władysław Ortyl mówił o tym, że oprócz stałej pomocy niesionej poprzez dostarczanie żywności, sprzętu medycznego czy specjalistycznej odzieży dla żołnierzy, konieczne jest już myślenie o kolejnych działaniach:
- Zaczynamy też działania związane z rozpoczęciem współpracy gospodarczej, w tych warunkach wojennych z Ukrainą. Chcemy – aby do tego, co zapowiedział premier Mateusz Morawiecki – że Podkarpacie i Lubelszczyzna stanie się wielkim hubem odbudowy dla Ukrainy, dobrze się przygotować, bo to jest odpowiednia pora. Myślimy też już o najmłodszych. Na Podkarpacie trafią dzieci z Ukrainy, które będą korzystały z wypoczynku kolonijnego. Zorganizujemy też kolonie dla dzieci z Ukrainy, które są już u nas w regionie. Współpracujemy z kuratorem oświaty i naszym uzdrowiskiem, gdzie ma być zorganizowana ta kolonia.
Marszałek apelował też do wszystkich organizacji i instytucji o trwanie w tej pomocy:
- Będziemy się starali także wspierać wszystkie organizacje, bo one też potrzebują wsparcia finansowego – zapewnił marszałek Ortyl.
Do tej pory samorząd województwa z budżetu przekazał 850 tys. na pomoc podkarpackim samorządom, na wydatki związane z kryzysem uchodźczym. 1,5 mln to kwota wsparcia z budżetu samorządu dla Podkarpackiego Ośrodka Polityki Społecznej w Rzeszowie – z tej puli wykorzystano ok 450 tys. złotych na transport medyczny, m.in. niepełnosprawnych dzieci ewakuowanych z domów dziecka w Ukrainie. A za 1 mln złotych samorząd województwa chce kupić 15 sztuk mobilnych defibrylatorów transportowych, posiadających m.in. funkcję teletransmisji danych. Trafią one do obwodów: lwowskiego, iwano-frankiwskiego, odeskiego, zakarpackiego i tarnopolskiego.
Samorząd województwa ma też w planach pomoc z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej planuje realizację projektu pozakonkursowego dotyczącego tworzenia mieszkań chronionych na bazie majątku samorządu województwa. Mieszkania mają powstać w Tarnobrzegu, Rzeszowie, Krośnie i Przemyślu. Przewidywana wartość projektu to 12 mln zł. Zadanie ma być finansowanie w 100% ze środków unijnych w ramach RPO WP.
Z kolei Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie planuje powołać Podkarpackie Centrum Integracji Cudzoziemców, które działałoby w Rzeszowie, Tarnobrzegu, Przemyślu i Krośnie. PCIC organizowałoby m.in. kursy językowe, adaptacyjne, pomoc w znalezieniu pracy itp. Działania również mają być finansowane z RPO WP 2014-2020. Koszt przygotowywanego projektu to ok. 25 mln złotych.
Całość wsparcia kierowanego na pomoc Ukrainie z budżetu województwa oraz ze śrdków unijnych to łącznie ok. 50 mln złotych.