Konsekwencje e-myta dla firm transportowych
Od 1 lipca system winietowy został zastąpiony elektronicznym systemem poboru opłat. Przewoźnicy alarmowali wielokrotnie, że opłaty za kilometr będą skutkować wyższymi rachunkami za korzystanie z dróg, niż w przypadku poprzedniego systemu.
Przypomnijmy, że teraz wypłaty wynoszą od 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr za przejazd autostradami i drogami ekspresowymi oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dla pozostałych dróg krajowych. Dlaczego przewoźnicy obawiają się że będą więcej płacić?
Wynika to z faktu, że kierowcy nie ponoszą zryczałtowanej opłaty (czyli nie kupują winiet), ale rozliczają się za faktycznie przejechane kilometry. Dlatego szczególnie ważne jest, by wszyscy przewoźnicy byli "traktowani" tak samo przez system, czyli by od wszystkich w równym stopniu były egzekwowane opłaty za korzystanie z dróg.
To jednak może być problematyczne m.in. ze względu na brak wystarczającej ilość kontrolerów, którzy stoją na straży skuteczności systemu. Pierwotnie zakładano, że do kontroli przeznaczonych będzie ponad 500 nowych inspektorów, co jak zakładano powinno zapewnić szczelność systemu. W rezultacie na drogi trafiło ich niecałe 100.
Inspekcja Transportu Drogowego, nie otrzymała żadnego dodatkowego etatu na ten cel, a obecnie pracujący inspektorzy wykonują inne ważne dla bezpieczeństwa transportu drogowego zadania (kontrola czasu pracy kierowców, stan techniczny ciężarówek i autokarów, sprawdzają, czy pojazdy nie są przeciążone).
Chaos może powodować kwalifikacja samochodów osobowych np. ciągnących przyczepkę o łącznej masie powyżej 3.5t do opłat. Na ten problem zwracała już uwagę Krajowa Izba Gospodarcza wiosną br.
Większości z tych problemów można by uniknąć. Z pewnością system byłby bardziej szczelny, gdyby było więcej czasu na jego wdrożenie. Tymczasem już w momencie zmiany ustawy o drogach publicznych 7 listopada 2008, było wiadomo że system musi ruszyć 1 lipca 2011. Przetarg na wykonawcę został ogłoszony jednak dopiero 29 grudnia 2009 roku. Ze względu na odraczanie terminu podjęcia decyzji, wynik został ogłoszony znowu prawie po roku, bo dopiero 1 października 2010, zaś 2 listopada 2010 nastąpiło podpisanie umowy z wykonawcą.
- Kolejną przeszkodą w sprawnym wdrożeniu systemu jest prawo, a dokładniej jego interpretacja - szczególnie podczas stawiania bramownic - ponieważ co gmina, to inna interpretacja prawa i inne nastawienie urzędników – mówiono podczas konferencji zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą.
Dodatkowo branża transportowa wielokrotnie podkreślała, że jej zdanie było ignorowane od początku prac nad wdrożeniem e-myta, a przy tego rodzaju projektach strony powinny wzajemnie służyć sobie doświadczeniem i opinią - niezależnie, czy są to konsultacje przed wprowadzeniem systemu, czy po, tak samo z resztą taka współpraca powinna być prowadzona z branżą oraz firmą realizującą zlecenie.
- Nie można doprowadzić do sytuacji, gdy wpływy z e-myta będą wykorzystywane do pokrywania deficytu budżetowego; opłaty z tego tytułu powinny iść na inwestycje drogowe, a sposób ich wydawania musi być przejrzysty – to jeden z wniosków konferencji.
kar