Już 35 proc. ludności Rzeszowa to Ukraińcy
RZESZÓW. To 104 784 osoby, w tym 30 802 dzieci. Innymi słowy, populacja Rzeszowa w wyniku napływu uchodźców wojennych z Ukrainy wzrosła o 53 proc.
I jest to najwyższy wskaźnik w Polsce. Tak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Unii Metropolii Polskich („Miejska gościnność: wielki wzrost, wyzwania i szase – raport o uchodźcach z Ukrainy w największych polskich miastach”). Dokument został opublikowany w poniedziałek i trudno się dziwić, że pewne jego aspekty zostały podjęte przez prezydenta Konrada Fijołka na wtorkowej sesji Rady Miasta.
Raport dotyczy 12 obszarów metropolitalnych UMP. Jak można w nim przeczytać: „O wyjątkowości tej publikacji świadczy kilka kwestii. Po pierwsze, unikalność przedstawionych danych - nikomu wcześniej nie udało się zebrać z taką dokładnością informacji o liczbie i miejscu pobytu osób przebywających w Polsce w związku z wojną w Ukrainie. Po drugie, nowatorskość technologii i metodologii użytych w opisywanym badaniu - przedstawione dane pokazują nam zmianę w liczbie ludności w dwunastu obszarach metropolitalnych UMP, jaka zaszła pomiędzy styczniem a marcem 2022 r. Dane zaczerpnięte zostały z lokalizacji na urządzeniach mobilnych. Po trzecie, najważniejszy wniosek płynący z przedstawianej analizy - polskie miasta, a w szczególności dwanaście miast tworzących UMP, powiększają się w błyskawicznym tempie, co będzie rodziło nowe wyzwania dla polityk samorządowych i budowania spójnego, zintegrowanego społeczeństwa”.
Raport podaje dane na 1 kwietnia tego roku. W całym rzeszowskim obszarze metropolitalnym przebywało wówczas 152 203 Ukraińców - 69 proc. z nich mieszkało w Rzeszowie. W sumie w tym dniu liczba mieszkańców Rzeszowa wynosiła 301 422 osoby. Co ciekawe badacze zwrócili uwagę na dane „dotyczące przepływów między ludnością nocną a dzienną. Wskazują one, że w mieście centralnym przebywa o 34 proc. więcej uchodźców i imigrantów z Ukrainy w ciągu dnia niż w nocy. To odwrotny trend niż w pozostałych miastach i gminach metropolii, gdzie o 17 proc. więcej Ukraińców przebywa w nocy niż w dzień”.
Daje to pewien obraz tego, z jak ogromnymi wyzwaniami dla zarządzających miastem wiąże się obecna sytuacja (chodzi m.in. o zapewnienie uchodźcom podstawowych usług publicznych).
Do niektórych z nich odniósł się zresztą prezydent Fijołek w trakcie wtorkowej sesji Rady Miasta. Zwrócił m.in. uwagę na fakt, że w Rzeszowie nie sposób już znaleźć mieszkania do wynajęcia. Zapewnienie jakiegoś stałego lokum uchodźcom to jedno z wyzwań. Miasto liczy tu też na ewentualne nowe rządowe projekty mieszkaniowe. Sama Samorządowa Inicjatywa Mieszkaniowa (SIM) na pewno nie wystarczy. Drugie wyzwanie to także kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich dzieci, którym trzeba będzie zapewnić warunki do nauki. Miasto ma więc zintensyfikować swoje starania w realizacji projektów edukacyjnych (w tym budowy nowych placówek). Nie można też zapominać o konieczności zapewnienia uchodźcom miejsc pracy. Tu władze miasta są w stałym kontakcie z przedsiębiorcami i firmami. W tej sytuacji nieco pomóc może fakt, że gro spośród uchodźców, to mieszkańcy dużych ośrodków, jak np. Charków. Kijów czy Odessa. Są to osoby często bardzo dobrze wykształcone.
To wszystko pociąga jednak za sobą konieczność kosztownych inwestycji. Władze miasta potrzebne środki będą starać się ściągać z zewnątrz, m.in. od zagranicznych instytucji i organizacji charytatywnych. Wygląda też na to, że pomoc nadejdzie od Europejskiego Banki Inwestycyjnego. Teresa Czerwińska, wiceprezes tego banku, kilka dni temu odwiedziła Rzeszów. Dla regionów zaangażowanych w pomoc uchodźcom EBI zarezerwował 4 mld euro - m.in. na nisko oprocentowane pożyczki. Część tej kwoty mogłaby trafić do stolicy Podkarpacia.
Link do raportu https://metropolie.pl/fileadmin/news/2022/04/Ump_Ukraina_RAPORT_final_2.pdf