Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Wojna w sejmiku - Sławomir Miklicz atakuje Jana Burka

Opublikowano: 2013-06-10 13:29:03, przez: admin, w kategorii: Polityka

RZESZÓW, PODKARPACKIE. Nie milkną echa niedawnej zmiany władzy w samorządzie województwa. Były i obecny członek zarządu toczą polemikę za pomocą mediów.

Jan Burek, wicemarszałek województwa podkarpackiegoRadny Sławomir Miklicz, były członek zarzadu województwa podkarpackiego
Jan Burek, wicemarszałek województwa podkarpackiego

Jan Burek, wicemarszałek województwa podkarpackiego

 

Czytaj też Czy wicemarszałek Kuźniar dostał od radnego Miklicza sms z pogróżkami?

Podczas dzisiejszej (poniedziałek, 10 czerwca 2013) konferencji prasowej Sławomir Miklicz, obecny przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej (w maju odwołany z funkcji członka zarządu województwa) odniósł się do podziału kompetencji w zarządzie województwa.

- Marszalek Burek pewnie się nie będzie przepracowywał, ma tylko dwa departamenty – mówił Sławomir Miklicz. - Mam nadzieję, że nie związane jest to z tym, ze pracuje na dwa etaty, czyli w zarządzie województwa oraz na Politechnice Rzeszowskiej. Oby nie ze szkodą dla studentów i dla zadań województwa.

Dodał również, iż klub PO złoży interpelację czy nie m sporu kompetencyjnego albo nawet złamania prawa, bowiem w jednej z instytucji nadzorowanej przez wicemarszałka Burka pracuje jego zięć. Chodzi o Pawła Stochmala, wicedyrektora administracyjnego Filharmonii Podkarpackiej.

- Nie mamy uwag co do kompetencji wicedyrektora, ale ciężko sobie wyobrazić, że nadzorujemy rodzinę – stwierdził Sławomir Miklicz. - Chyba, ze według marszłka Burka zięć to nie rodzina. Albo może dla stanowiska chce się wyprzeć rodziny.

W sprawie pracy na uczelnie wicemarszałek Jan Burek zapewnił, iż nie może jej przerwać, gdyż ma 30 dyplomantów i pięciu doktorantów.

- Nie mogę im powiedzieć „poczekajcie półtora roku” – stwierdza. – Zajęcia mam popołudniami, po godz. 16. Mam to uzgodnione z rektorem.

Wicemarszałek odpowiada, że on bezpośrednio zięcia nie nadzoruje, gdyż podlega on dyrektorowi filharmonii. Ponadto Paweł Stochmal miał zacząć pracę w FP jeszcze nim został jego zięciem. W rozmowie z dziennikarzami nie potrafił jednak dokładnie określić, kiedy jego córka wzięła ślub.

- To bardzo dobry pracownik, dzięki udało remont filharmonii udało się przeprowadzić bardzo szybko – dodał Jan Burek. – Posiada wszelkie uprawnienia związane z tą pracą.

Dziennikarze pytali również o kolejnego zięcia Jana Burka, czyli Konrada Rabieja, wiceprezesa spółki Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka, także podległej samorządowi województwa.

- Ma doświadczenie ma kwalifikacje, zna perfekcyjnie język angielski – stwierdził Jan Burek. – Po za tym spółka lotniskowa mi nie podlega.

Kolejne pytanie dotyczyło córki profesora Burka, zatrudnionej w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

- Znalazła tam pracę dzięki skierowaniu z urzędu pracy – odpowiada Jan Burek. – Przez pół roku była na stażu u zarabiała 300 zł miesięcznie. Niczego jej nie złatwiałem.

Jan Burek zapewnił, że nie czuje się winny, a słowa Sławomira Miklicza nazwał zemsta człowieka, który nic nie zrobił.

Obecni podczas spotkania żurnaliści sugerowali, że sam fakt, że profesor Burek jest członkiem zarządu województwa, a jego rodzina pracuje w podległych zarządowi może budzić wątpliwości.

- To rozstrzygnie marszałek – odpowiadał Jan Burek. - Nie czuję się winny.

ac

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij