Nowe zamówienia dla Doliny Lotniczej - "inwestycyjne tsunami"
RZESZÓW. Są nowe zamówienia, będą inwestycje w nowe zakłady i miejsca pracy. Dolina Lotnicza dalej będzie się rozwijać.
Zarząd SGPPL Dolina Lotnicza Od lewej Ryszard Łęgiewicz (Hispano Suiza), Marek Darecki (WSK Rzeszów), Janusz Zakręcki (PZL Mielec) i Marek Bujny (Ultratech)
We wtorek (28 maja) w Inkubatorze Przedsiębiorczości Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego odbyło się walne zgromadzenie członków Stowarzyszenie Producentów Przemysłu Lotniczego Dolina Lotnicza. Przy okazji mija 10 rocznica powołania Doliny, organizacji, która ma udział w zmianach gospodarczych województwa podkarpackiego.
Dolinę zakładało 18 firm. Dziś przyjętych zostało aż 10 nowych członków i stowarzyszenie liczy już 112 podmiotów. Łącznie w firmach doliny lotniczej zatrudnionych jest 23 tysiące osób i wykazują one 2 mld dolarów zagregowanej sprzedaży eksportowej.
- To jedyny taki klaster w Europie Wschodniej, tak szybko się rozwijający – zapewnia Marek Darecki, prezes Doliny Lotniczej i prezes WSK Rzeszów.
Stowarzyszenie tworzą zarówno ogromne firmy jak WSK Rzeszów (4 tysiące pracowników) PZL Mielec (2,5 tysiąca pracowników) czy Hispano-Suiza (500 pracowników), jak i małe firmy rodzinne.
Jedną z nich jest Ultratech. Założył go Marek Bujny. Przez kilka lat firma znacznie się rozwinęły, zatrudnia już 90 osób.
- Nie żałuję, że odszedłem z WSK - Marek Bujny, będący także wiceprezesem Doliny.
Jego zdaniem istota i esencja klastra, to grupa osób, które znają się dąż do wspólnego celu, mają wizję i strategię.
- Kilka lat temu powiedziałem na jednej z konferencji, że Dolina lotnicza zatrudni dwa tysiące ludzi – przypomina Ryszard Łęgiewicz, prezes Hispano Suiza w Sędziszowie Małopolskim (załozona jak SNECMA). - Zaczęto do mnie mówić, „niech pan zejdzie na ziemię”.
Czeka nas tsunami
Marek Darecki w przyszłość patrzy z ogromnym optymizmem. Jego zdaniem w najbliższych latach nastąpić ma tsunami, eksplozja produkcji lotniczej w anszym regionie, której apogeum będzie rok 2017. Ale zacznie się już za rok.
- Mamy już zamówienia, wygraliśmy konkurencję z innymi krajami – mówi Darecki. - Polska to kombinacja jakości, umiejętności, stabilności jako kraj. Problem pozostaje to, czy będą odpowiedni pracownicy – tokarze, operatorzy obrabiarek.
Duża liczba zamowień oznacza również, iż konieczne będą dalsze inwestycje istaniejących, jak i zapewne nowych firm z sektora lotniczego.
- Czy mamy wydziały produkcyjne? Nie, trzeba będzie je budować. Czy mamy maszyny? Nie, trzeba będzie je kupić – mówił obrazowo prezes Darecki.
Jak wyjaśnia Marek Bujny, na Podkarpaciu produkowane będą nowe silniki do nowych generacji samolotów. To maszyny bardziej ekologiczne i oszczędne o nawet 20 proc..
Zamówienia będą pochodzić od firm Airbus, Boeing, Mitsubishi, Bombardier, czy producentów z Chin. WSK będzie produkować silniki, Hispano Suiza przekładnie.
ac