Omega Pilzno uruchamia stałe połączenie lądowe z Chinami
PILZNO. Przewóz drogowy na trasie Białoruś-Rosja-Kazachstan jest kilkukrotnie szybszy niż transport towarów z Chin drogą morską. Omega Pilzno uruchamia stałe wahadła transportujące towary wyprodukowane w Chinach do Europy.
Transport drogą lądową z Chin do Europy jest obecnie przedsięwzięciem mało popularnym wśród przewoźników z terenu Unii Europejskiej. Zajmują się tym głównie firmy z Białorusi, a na trasie bardzo rzadko można spotkać ciężarówki z „unijnymi” tablicami. Firma przewozowa Omega Pilzno widzi duży potencjał rozwoju tego kierunku jako alternatywy dla transportu morskiego z Azji.
Skok popularności chińskich serwisów zakupowych oraz gwałtowna ekspansja gospodarcza Państwa Środka wywołały znaczny wzrost zapotrzebowania na import ładunków drobnicowych z Chin. Popyt na ten kierunek jest tak duży, że spowodował braki na rynku kontenerowym, co z kolei doprowadziło do nawet dziesięciokrotnej podwyżki cen w transporcie morskim.
- Świadczymy usługi także w ramach logistyki morskiej, więc z bliska przyglądamy się niestabilnym cenom frachtu. Rozmawiamy też z importerami i ich niepokój wcale nas nie dziwi. Dzięki tej sytuacji widzimy jednak, że transport drogą lądową z Chin jest przedsięwzięciem mającym wiele mocnych stron. Dlatego chcemy zająć pozycję w awangardzie oferując przewóz towarów z Państwa Środka z wykorzystaniem pojazdów ciężarowych – mówi Adam Godawski, wiceprezes Omegi Pilzno.
Podstawową przewagą transportu drogą lądową z Państwa Środka jest krótszy czas realizacji przewozu. Kontenerowiec potrzebuje średnio 40-stu dni na dotarcie z Chin do Europy. Dodatkowo wzmożony popyt na transport morski sprawia, że importerzy muszą czekać aż znajdzie się miejsce dla ich towarów w kontenerze i na statku. Bywa, że trwa to tygodniami. Omega Pilzno oferuje przewóz towarów z granicy chińskiej do Anglii w 9 dni.
Organizacja tak egzotycznego przewozu wymagała szeroko zakrojonych przygotowań, które obejmowały nie tylko skomplikowane formalności, ale także wyselekcjonowanie kierowców odpowiednich do zadania. Istotny był również dobór właściwego sprzętu.
- Pracę nad stworzeniem nowego kierunku rozpoczęliśmy w szczycie pandemii, co wiązało się z wieloma utrudnieniami natury formalnej. Zamknięte konsulaty i ambasady wydłużyły nieco organizację wszystkich potrzebnych dokumentów i wypełnienie formalności. Wysiłek jednak się opłacił, bo pierwsze transporty z Chin zakończyły się powodzeniem. Nasze ciężarówki przewiozły towary drobnicowe do Anglii – mówi Bartłomiej Martyka, manager projektu.
Kolejne przewozy są już zaplanowane.