Kryzys w Eurolandzie – opinie dr Ryszarda Petru
RZESZÓW. Dziś odbyła się debata „Banki centralne a kryzys w strefie euro”, zorganizowana przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Towarzystwo Ekonomistów Polskich. Prezentujemy poniżej wypowiedzi dr Ryszarda Petru, jednego z najbardziej znanych polskich ekonomistów.
Od lewej dr Andrzej Kondratowicz Towarzystwo Ekonomistów Polskich, dr Maciej Krzak – Centrum Analiz Społeczno-Gospodarczych, prof. Andrzej Cwynar WSIiZ, dr Ryszard Petru, Marcin Mrowiec – główny ekonomista Banku Pekao SA. Fot. Adam Cyło
Wzrost gospodarczy w wielu europejskich krajach był sztucznie podtrzymywany, stąd nagły wybuch długu publicznego. Przykład to Irlandia – mały kraj, który posiadał duże banki. Obecnie to przykład Cypru – aktywa banków to 800 proc. PKB. W Grecji powód był inny – nieodpowiedzialna polityka rządzących. Ale skutek był taki sam. Co do Grecji, to kraj ten już zbankrutował – bo jeśli nie ktoś oddaje pieniędzy to znaczy, iż zbankrutował
Kryzys fiskalny eurolandu powoduje wzrost napięcia na rynkach finansowych, a to znowu spowodowało reakcję Europejskiego Banku Centralnego. Skutek to obniżka kosztu pozyskania pieniądza, dostarczenie płynności i udrożnienie kanałów finansowania rynkowego. W tej chwili stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie - 0,8 proc. Czyli w Europie nic nie zarobimy na lokatach
Rola EBC jest bardzo ważna, skupuje bowiem obligacje skarbowe i korporacyjne, co napędza koniunkturę i zapewnia, że stopy nie rosną. A jeśli nie rosną to znaczy, że kredyt jest tańszy, co napędza gospodarkę. Zjawisko to jednak urosło do wielkich rozmiarów, a trzeba pamiętać, że te pieniądze trzeba będzie oddać. A to nie jest takie proste.
EBC i tak kupuje mało obligacji, nieco więcej kupuje FED (amerykański bank centralny), a znacznie więcej skupuje Bank Anglii. EBC ściąga podaż pieniądza z rynku. Dwa pozostałe banki tego nie robią. Jednak patrząc na gospodarkę angielską, trudno powiedzieć, by polityka tamtejszego banku działała.
USA jako jedyne mogą wydrukować dolary, a wszyscy będą je chcieli. Kraje euro, nie mogą drukować pieniędzy.
Co do Europy, to mimo, że pieniędzy na rynku jest dużo, firmy nie biorą dalej kredytów, składają pieniądze w bankach, a nie inwestują w gospodarkę. A więc czy nie będzie negatywnych efektów, czy nie wzrosną ceny ropy, złota, niektórych walut? Im dłużej ekspansywna polityka, tym większe ryzyko kryzysu.
Działania EBC są dużo mniej niekonwencjonalne niż w Anglii i FED. Szef EBC deklarował, że kupi wszystkie obligacje, jak państwa zgodzą się na program naprawczy. To uspokoiło rynki do wczoraj, czyli do czasu problemów na Cyprze.
Powtórzę, gdy stopy są niskie, to inwestorzy szukają czegoś innego, na czym można zarobić.
jak na razie nie widać żadnego zagrożenia inflacyjnego w strefie euro w kontekście ekspansji monetarnej EBC.
Dr Ryszard Petru, sekretarz Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Opinie wyrażone podczas debaty „Banki centralne a kryzys w strefie euro”, zorganizowanej przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Towarzystwo Ekonomistów Polskich