10 milionów zł dla Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka i dyskusja o planach
RZESZÓW, JASIONKA. Na lotnisku wkrótce rozpoczną się inwestycje.
Fot. Adam Cyło
Kilkanaście dni temu informowaliśmy o planach inwesttcyjnych Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka. Za kwotę ponad 52 mln zł mają być kupione urządzenia do systemu kontroli bagażu kabinowego, kontroli bagażu ponadgabarytowego, system do wykrywania materiałów wybuchowych, holowniki samolotów i bagażu, schody, taśmociągi, światła energooszczędne, rozbudowana ma być stacja paliw lotniczych i zmodernizowany system retencji wody. Wśród inwestycji jest też modernizacja systemu łączności radiowej, system zarządzania gospodarką magazynową, oprogramowanie do zarządzania czasem pracy oraz procesami w przedsiębiorstwie oraz system informacji wizualnej dla pasażerów,
Pieniądze na te cele mają pochodzić od dwóch udziałowców czyli województwa podkarpackiego i Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze. Dziś podczas obrad sejmiku województwa podkarpackiego radni dyskutowali w tej sprawie.
Marszałek Władysław Ortyl zwracał uwagę, że lotniska są ważne dla regionów oddalonych od centrów i peryferyjnych, a Podkarpackie takie jest. Z Jasionki mają być też dowożeni pasażerowie do projektowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie pod Łodzią.
Trzy nogi Ruch pasażerski, cargo i przychody z działalności około lotniskowej.
Marszałek po raz kolejny skrytykował postawę władz Rzeszowa, które – mimo deklaracji – nie angażuje się kapitałowo w spółkę lotniskową.
- Nie ma portu poza Warszawą, gdzie nie ma miasta wojewódzkiego (wśród udziałowców – przyp. red.) – mówił marszałek .
W tej chwili, po dzisiejszym dokapitalizowaniu samorząd województwa zwięszył zaangażowanie z 56 proc. udziałów do ponad 57 proc. Gdy PPL dołoży obiecane 40 mln zł, wtedy województwo będzie mieć 53 proc. udziałów.
- Bez tego lotniska, region były ubogi – mówił marszałek. - Inwestor na to patrzy.
W dyskusji radni Krzysztof Feret i Piotr Tomański odnieśli się krytycznie do pomysłu dokapitalizowania. Krzysztof Feret pytał m.in. o dochody z działalności pozalotniskowej.
Prezes Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka Adam Hamryszczak przypomniał, że spółka zakładała w planach na 2020 r. grubo ponad 800 tys. pasażerów odprawionych i „progres w różnych segmentach działalności”, m.in. zwiększenie liczby operacji w segmencie tradycyjnych przewoźników Lot i Lufthansa, więcej połączeń wakacyjnych i czarterowych oraz pozyskanie nowego przewoźnika do Rzeszowa. Dodatkowo firma chciała zwiększać przychody z usług pozalotniczych: parking, modernizację infrastruktury na rzecz biznesu (salonik VIP), różnego rodzaju pakiety, hotel.
- Pandemia przerwała nasze plany, mieliśmy pół miliona pasażerów mniej niż w roku poprzednim, ciężko nam rozwijać inne usługi (parking, gastronomię, handel) - mówił Adam Hamryszczak. - Mimo trudnych warunków udało nam się zachować płynność finansową. 1 czerwca dostaliśmy możliwość operowania na lotach krajowych, pojawiły się krajowe loty wakacyjne, byliśmy partnerem akcji „Czas na Podkarpacie”, uruchomiliśmy połączenia do Zadaru, Salonik, Burgas i Barcelony, mimo niesprzyjających okoliczności. Przyciągam nowego przewoźnika Wizz Air
- Spotkaliśmy się z zachwytem czy zazdrością innych prezesów portów lotnicyzch – mówił Adam Hamryszczak.
Prezes dodawał, że innych z polskich portów można było się udać w dwóch lub w jednym kierunku.
- Cały czas analizujemy koszty stałe. Największą pozycją są koszty wynagrodzeń. W ramach z dialogu ze związkami z Solidarności i Solidarności 80 wypracowaliśmy porozumienie kryzysowe, zawieszenie układu zbiorowego, obniżenie normy czasu pracy – wyjaśnia prezes. -
Dodawał, że w firmie nie było zwolnień grupowych, a wielu pracowników ma certyfikaty i rzadkie kwalifikacje. Lotnisko zaś musi cały czas utrzymywac gotowość, nawet jeśli nie ma ani jednej planowanej operacji przez cały dzień.
Według przytoczonych przez niego danych w Europie ok 80 proc. lotnisk obsługuje rocznie liczbę do 1 mln pasażerów, a około 90 proc. lotniska nierentowne.
- Są jednak utrzymywane, bo mają wpływ na rozwój gospodarczy regionu na przyciąganie inwestorów, na nowe miejsca pracy – mówił Adam Haryszczak.
Zapowiedział zmiany w modelu biznesowym firmy, większe nastawienie „na komercję”, przegląd kadr, stawianie na doświadczonych menedżerów. Zapewnił, że 10 milionów złotych dokapitalizowania zostanie przeznaczone
- Utrzymujemy płynność finansową – zakończył Adam Hamryszczak.
Podczas dyskusji radny Jacek Kotula (klub Prawo i Sprawiedliwość) pytał, dlaczego obniżki wynagrodzeń dotknęły pracowników, a prezesi „nie odjęli sobie od garnka”. Marszałek odpowiadał, że udziałowcy postanowili zwiększyć obowiązki zarządowi (oprócz Adama Hamryszczaka Michał Tabisz). W odpowiedzi radny Kotula poprosił o przesłanie mu mailem „tajnych” - jak się wyraził zadań zarządu.
Poparcie dla dokapitalizowania wypowiadali m.in. Bogdan Romaniuk, Stefan Bieszczad, Adam Drozd czy Czesław Łączak.
Za dokapitalizowaniem łosowało 28 ranych, przeciw było czterech (Krzysztof Feremt, Antoni Pikul, Andrzej Szlęzak i Danuta Stępień, wszyscy z Koalicji Obywatelskiej).