Białoruskie firmy informatyczne zainteresowane Rzeszowem?
RZESZÓW, WARSZAWA. Czy Polska jest atrakcyjna dla białoruskich specjalistów?
Fot. Pixabay/CC0
Polskie Ministerstwo Rozwoju program Poland. Business Harbour, który ma pozwolić białoruskim informatykom na przeniesienie się do Polski. Wydanych zostało już około blisko 1000 wiz.
Białoruski sektor IT uważany jest za bardzo silny, daje temu krajowi 7% PKB. W ostatnich latach ulokowali się tam wykonawcy oprogramowania eksportowanego na cały świat. Międzynarodowych klientów zdobyły też firmy z białoruskim kapitałem.
Wielu informatyków i właścicieli firm informatycznych zaangażowało się w poparcie opozycji, a także w protesty po sfałszowanych wyborach. W odpowiedzi na represje ze strony władz, część firm i pracowników zapowiedziało przeniesienie biznesu za granicę
Sektorowa Rada ds. Kompetencji – Informatyka zorganizowałą panel ekspercki na temat: „Pracownicy ze wschodu – w jakim stopniu pozyskiwanie specjalistów z krajów ościennych może załatać lukę kompetencyjną na naszym rynku pracy IT?”. Relację zamieścił Biuletyn Polskiego Towarszystwa Informatycznego.
Uczestniczący w nim dr Andrew Schumann, Białorusin, kierownik Katedry Kognitywistki i Modelowania Matematycznego z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oceniał, że polski sektor IT za mniej rozwinięty od białoruskiego. Białoruski jest lepiej zintegrowany z globalną siecią świadczenia usług.
- Na Białorusi profil spółek IT jest dość szeroki, od gigantów jak Epam, zarabiający na współpracy z Google 140 mln USD rocznie, po firmy oferujące wiele specjalizowanych produktów i usług. Sektor IT przynosi nam ok. 7% PKB rocznie, tyle, co rolnictwo. Przenoszenie całych spółek jest bardziej kosztowne, zapraszanie młodzieży może być bardziej korzystne dla rynku wewnętrznego Polski – uważał dr Andrew Schumann
A jak wygląda zainteresowanie miastami? Kilka tygodni w Urzędzie Miasta Rzeszowa poinformwaono, że jest białoruska firma, która chce się przenieść do Rzeszowa.
- Mamy tych firm ponad 20 o różnej wielkości. To również inwestorzy zagraniczni na Białorusi, firmy o kapitale z różnych krajów, które kiedyś podjęły decyzję, aby na Białorusi zainwestować, natomiast obecna sytuacja zmusiła ich do zmiany decyzji. Te firmy rozważały na przykład oferty Ukrainy, Łotwy i Litwy, ale mimo to udaje się je zainteresować Polską. Większe firmy najczęściej zainteresowane są największymi miastami: Warszawą, Krakowem, Wrocławiem. Ale mamy firmy mniejsze, z kilkunastoma osobami do relokacji, te dostrzegają potencjał wschodniej Polski, mamy zapytania o Białystok, Lublin, Rzeszów – wyjaśniała Monika Grzelak, przedstawicielka Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Zobacz cały artykuł TUTAJ (str.19-20).