Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Czy warto czekać na „Mieszkanie dla młodych”?

Opublikowano: 2013-02-06 10:10:03, przez: admin, w kategorii: Opinie

„Mieszkanie dla młodych”, nowy rządowy program dopłat do kredytów hipotecznych ma szansę - przynajmniej częściowo - zastąpić wygaszoną na początku roku „Rodzinę na swoim”. Nie wiadomo jednak niestety, jakie będą jego ostateczne założenia, ani kiedy i czy w ogóle wejdzie w życie.

Fot. Adam Cyło

Fot. Adam Cyło

Zakończony niedawno program „Rodzina na swoim” cieszył się ogromną popularnością wśród mieszkańców Trójmiasta. Według danych firmy doradczej REAS, w czwartym kwartale 2012 r. aż 56 proc. kredytobiorców z Gdańska, Gdyni i Sopotu zaciągnęło właśnie kredyt z rządowymi dopłatami.

– To nie tak, że dzięki „Rodzinie na swoim” sprzedawało się więcej mieszkań - kredyty z dopłatami zaciągały osoby, które i tak dostałyby w banku „zwykły” kredyt. Jednak możliwość otrzymania dopłat pozwalała bardzo często na szybsze podjęcie decyzji o zakupie nieruchomości. Widać to było zwłaszcza w ostatnich miesiącach obowiązywania „Rodziny” - w biurach sprzedaży trójmiejskich inwestycji spełniających kryteria programu ustawiały się kolejki – mówi Piotr Tarkowski z firmy Invest Komfort.

„Rodzina na swoim” padła jednak ofiarą własnego sukcesu - po poluzowaniu kryteriów udzielania preferencyjnych kredytów w 2008 r. banki zaczęły udzielać ich tak dużo, że stały się zbyt wielkim obciążeniem dla budżetu państwa. Program wygaszono, ale jeszcze podczas jego obowiązywania ustami ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka został zapowiedziany  jego następca - „Mieszkanie dla młodych”.

Czym jest „Mieszkanie dla młodych”

 „Mieszkanie dla młodych” będzie się różnić od „Rodziny na swoim” przede wszystkim momentem wypłaty. W „Rns” państwo dopłacało kredytobiorcy połowę odsetek od raty kredytu hipotecznego przez pierwsze osiem lat obowiązywania umowy. W przypadku „Mdm” pomoc ma być jednorazowa - przy zaciąganiu umowy kredytowej państwo ma wypłacić kredytobiorcy (mogą być nimi rodziny i single do 35. roku życia) 10 proc. wartości kredytu. Jeśli ta rodzina ma dziecko bądź dzieci, dostanie dodatkowo 5 proc. wartości kredytu. Jeżeli w ciągu 5 lat w tym mieszkaniu urodzi się trzecie lub kolejne dziecko, otrzyma dodatkowe 5 proc. do wartości kredytu.

­Ma to rozwiązać problem wielu rodzin ze zgromadzeniem wkładu własnego do kredytu - po nowelizacji tzw. rekomendacji S komisji Nadzoru Finansowego posiadanie wkładu własnego w wysokości co najmniej 10 proc. wysokości kredytu będzie od 2014 r.obowiązkowe - zapowiada Piotr Tarkowski z Invest Komfort.

Tak jak w przypadku „Rns”, maksymalne ceny mieszkań mogących brać udział w „Mdm” będą ustalane raz na kwartał przez wojewodów na podstawie tzw. wskaźnika odtworzeniowego. Za kredyt w nowym programie będzie można kupić mieszkanie do 75 m kw. powierzchni (dopłata zostanie oszacowana dla maks. 50 m kw.), ale tylko tych z rynku pierwotnego. Nie wiadomo niestety, czy kredytobiorcy w trakcie spłaty będą mogli zostać właścicielami innych nieruchomości (przy zaciąganiu kredytu nie można być właścicielem żadnego mieszkania lub domu). Nie jest też jasne, czy kredyt będzie mógł być zaciągnięty z osobami bliskimi, a także czy dopłatami zostaną objęte kredyty wszystkich banków.

Dostaniemy mniej niż w „Rodzinie”

Jak wyliczają analitycy firmy Invest Komfort, kolejnym minusem „Mdm” jest niewielka wysokość państwowej pomocy - nie da się ukryć, że dopłaty do kredytów w „Rodzinie na swoim” były znacznie bardziej atrakcyjne. Jak policzyli specjaliści z firmy Home Broker, gdyby w Warszawie potencjalny beneficjent kupił 50-metrowe mieszkanie za cenę 289,5 tys. zł, to w „MdM” mógłby liczyć na pieniądze z budżetu w kwocie od 28,9 tys. zł (dla singli i rodzin bezdzietnych) do 57,9 tys. zł (dla rodzin z dziećmi, które doczekają się w nowym mieszkaniu trzeciej pociechy). W przypadku programu „RnS” rodzina - nawet bezdzietna - mogła liczyć na dopłatę w wysokości około 75,6 tys. zł. Gdyby natomiast nabywcą mieszkania był singiel, to z programu „RnS” otrzymałby około 45,3 tys. zł dopłat, a w „MdM” 28,9 tys. zł. Jeszcze większą przewagę „RnS” ma nad „MdM” w sytuacji, w której singiel kupuje mieszkanie 30-metrowe. W „Rodzinie” dopłata mogłaby wynieść maksymalnie 45,3 tys. zł (czyli tyle samo, ile w przypadku zakupu 50-metrowego lokum), z kolei w nowym programie tylko 17,4 tys. zł.

Czy warto czekać na „Mdm”?

Kolejny problem z „Mdm” jest taki, że… nie wiadomo czy w ogóle wejdzie w życie, przynajmniej w proponowanym kształcie. Początkowo planowano, aby program wszedł w życie najpóźniej w ciągu 6 miesięcy od momentu wygaszenia „Rodziny na swoim”, czyli od połowy 2013 r., opóźnienia w pracy zespołów odpowiadających za opracowanie ostatecznego tekstu ustawy oznaczają jednak, że „Mdm” wejdzie w życie najwcześniej na początku 2014 r. i niestety nie jest to data ostateczna. Nie brakuje również głosów, że program w zaproponowanym kształcie w ogóle nie powstanie. Wielu rynkowych ekspertów uważa, że forma pomocy - wypłata większości kwoty od razu, a nie w postaci rozłożonych na lata mikrodopłat do rat okaże się nie do zniesienia dla i tak napiętych planów budżetowych. Na dodatek Komisja Europejska może uznać „Mdm” za przywilej dla jednej konkretnej grupy przedsiębiorstw, co w świetle unijnych przepisów jest niedozwoloną pomocą publiczną.

– Kupno mieszkania już w tym roku może być dobrym pomysłem. Nie tylko z powodu cen, które osiągnęły akceptowalne poziomy dla wielu nabywców - jeszcze nigdy oferta rynkowa nie była tak bogata. Obecnie na rynku trójmiejskim w różnych fazach budowy jest do kupienia blisko 7 tys. mieszkań. Można więc przebierać w ofertach, ale ta sytuacja nie będzie trwała wiecznie.  Obecny poziom podaży ma wpływ na przekładanie decyzji deweloperskich o wprowadzaniu nowych inwestycji na rynek. Biorąc pod uwagę średni czas realizacji inwestycji - około 24 miesiące, może się okazać, że już niedługo znowu będziemy musieli czekać na wymarzone „m”, co będzie się wiązało chociażby z dodatkowymi kosztami obsługi kredytowej do czasu odbioru lokalu. Przy planowaniu zakupu mieszkania należy również zwrócić uwagę na fakt, że zgodnie z obowiązującą ustawą deweloperską, nowe inwestycje wprowadzone w tym roku do sprzedaży zostaną objęte rachunkami powierniczymi, co może znacząco wpłynąć na koszty sprzedaży, a tym samym na ceny mieszkań – podsumowuje Piotr Tarkowski z Invest Komfort.

kar

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij