Przybywa centrów usług wspólnych w mniejszych miastach. Liczą się umiejętnosci pracowników
Warszawa, Kraków i Wrocław to nadal najbardziej atrakcyjne lokalizacje w Polsce dla nowoczesnych centrów usług dla biznesu.
Fot. Pixabay/CC0
O wysokiej pozycji tych miast decydują m.in. dobra komunikacja, dostępność wykształconych pracowników oraz powierzchni biurowych. Jednak w czołówce są także inne miasta regionalne, np. Poznań, Łódź i Gdańsk, a także Bydgoszcz, Lublin, Częstochowa, Kielce i Rzeszów. – Są to lokalizacje, które zaledwie od kilku lat funkcjonują na mapie centrów usług wspólnych, ale właśnie tam dynamika przyrostu nowych projektów jest znacznie wyższa – mówi Wiktor Doktór, prezes Fundacji Pro Progressio.
– W Polsce będą powstawać przede wszystkim centra o specjalizacji finansowo-księgowej, badawczo-rozwojowej oraz informatycznej. Prężnie rozwijają się centra o profilach: finanse, rachunkowość, wsparcie prawne, marketingowe oraz sprzedażowe. Coraz mniej jest takich, które działają jak typowe call-contact center. Jest to obecnie silny trend, który się utrzymuje, i spodziewam się, że zostanie on zachowany w kolejnych miesiącach – wyjaśnia Wiktor Doktór.
Inwestorzy od wielu lat wybierają Polskę na lokalizację inwestycji typu Business Support Services z uwagi na kilka powodów. Po pierwsze, argumentem, który przemawia na rzecz naszego kraju, jest znajomość języków pracowników, którzy są dostępni na rynku pracy. To w dobie globalnych centrów usługowych, które obsługują nie jeden, ale wiele rynków zagranicznych, jest bardzo istotne. Jak wynika z raportu ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych, w jednym centrum pracownicy posługują się średnio ośmioma językami, a w rekordowym przypadku było ich 38. Po drugie, Polska jest stabilnym gospodarczo rynkiem. Motywy inwestorów zmieniły się na przestrzeni ostatnich lat, bo kiedyś to głównie niższe niż na Zachodzie koszty pracy były dla nich decydujące przy wyborze lokalizacji nad Wisłą.
– Koszty rosną na całym świecie, natomiast przede wszystkim ważne są kompetencje personelu, który jest dostępny na danym rynku. Ten czynnik pozwala Polsce być nadal atrakcyjnym miejscem na lokowanie nowych projektów – dodaje prezes Fundacji Pro Progressio. – Ponadto inwestorzy mogą liczyć na wsparcie, które oferowane jest głównie przez centra obsługi inwestora oraz przez agencje rozwoju regionalnego obecne w polskich miastach. To one zarówno opiekują się nowymi inwestycjami, jak i współpracują z tymi inwestorami, którzy już działają w Polsce.
Z danych ABSL wynika, że cały sektor usług biznesowych składa się dziś z ponad 1,5 tys. centrów obsługi procesów biznesowych, usług wspólnych, IT oraz badawczo-rozwojowych. W ostatnich latach zatrudnienie rośnie o ok. 10 proc. rocznie i dziś sięga 338 tys. osób. To pod względem liczby miejsc pracy druga gałąź gospodarki w Polsce.
Sektor jest postrzegany jako atrakcyjny pracodawca. Powodów jest wiele: np. programy benefitowe dla pracowników, które są elementem polityki działów employer brandingowych i komórek wspierających indywidualne ścieżki kariery. Pandemia koronawirusa i upowszechnienie modelu pracy zdalnej wpłynęły na sposób realizacji tych programów, ale wciąż spełniają one swoje zadania.
– Strategie employer brandingowe w centrach usług wspólnych przechodzą obecnie rewolucję, bo zupełnie inną strategię należy realizować w czasach, kiedy praca odbywa się w biurze, a inną, kiedy pracuje się w domach. Centra starają się dostosować do nowych realiów – dodaje Wiktor Doktór. – Uważam, że nadal będzie to bardzo dobry i atrakcyjny pracodawca. Tym bardziej że rośnie liczba inwestycji typu BSS w coraz mniejszych miastach regionalnych.
Od połowy roku 2018 Fundacja Pro Progressio we współpracy z Polską Agencją Inwestycji i Handlu publikuje „BSS Index” obrazujący liczbę nowych inwestycji Business Support Services w polskich miastach. Według danych z „BSS Index” w 2019 roku powstało 27 nowych centrów operacyjnych, a przede wszystkim były to projekty typu IT i ITO. Prawdopodobnie w 2020 roku poziom inwestycji będzie podobny do ubiegłorocznego. Co ciekawe, w 2018 roku było ich znacznie więcej, bo aż 61, w 2017 roku – 58, a w 2016 roku – 88 inwestycji. Według analityków Pro Progressio powodem tego spadku jest zmieniający się profil inwestora: centra tworzą coraz częściej nie duże korporacje, tylko organizacje średniej wielkości, którym proces wyboru lokalizacji zajmuje więcej czasu.
Newseria Biznes