Prezydent Tadeusz Ferenc z absolutorium za 2019 r.
RZESZÓW. Zanim jednak doszło do samego głosowania, radni dyskutowali o stanie miasta przez kilka godzin.
Można się było tego spodziewać. Absolutoryjne sesje Rady Miasta to wszak te, kiedy radni, zwłaszcza opozycji (w tym przypadku klubu PiS), mogą sobie nieco poharcować.
A zaczęło się już w trakcie dyskusji o raporcie o stanie miasta za 2019 r. Najpierw przedstawił go Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa. A potem... Może tylko tak w skrócie.
Dyskusję zagaił Marcin Fijołek, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście nie zostawił na raporcie Urzędu Miasta suchej nitki, wytykając mu wszystkie możliwe braki. A zaczął od wysokiego C - filmiku z poniedziałkowej nawałnicy i podtopień ulic w Rzeszowie. Co prawda Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta, nieco go zawrócił z tej drogi, zanim wystąpienie Marcina Fijołka nie nabrało pędu fali powodziowej. Dec zwrócił uwagę, że jakby nie było, nawałnica była w poniedziałek, a raport tyczy jednak ubiegłego roku. Krytycznych tematów przewodniczącemu klubu PiS jednak nie brakowało. Większość z nich to te, które opozycja w Radzie podnosiła już na sesjach.
Jak przewodniczący klubu PiS tak, to i dłużny nie mógł mu pozostać Konrad Fijołek, szef klub Rozwój Rzeszowa. A słuchał wcześniejszego wystąpienia chyba dość uważnie, bo wyłapał w niej kilka przejęzyczeń Marcina Fijołka. Kiedy np. ten rozpędzony wspominał o raporcie o stanie województwa, czy jak wytknął mu Konrad Fijołek – Radomia zamiast Rzeszowa. Miało to świadczyć o „miejscu, w którym mentalnie jest opozycja”, powiedzial Konrad Fijołek. Przewodniczący Rozwoju Rzeszowa nie zamierzał jednak wchodzić w jakieś miejskie potyczki. Poszedł nieco dalej i w swym wystąpieniu skrytykował rząd PiS i to, co robi z samorządami.
I tak mniej więcej toczyła się ta debata. Raz atakowali jedni, po chwili zaś pięknym za nadobne odpowiadali drudzy. Sporą aktywnością wykazał się tu Jerzy Jęczmienionka (klub PiS), czym wywolywał u Tadeusza Ferenca białą gorączkę.
Andrzej Dec zwrócił uwagę, że trudno się dziwić temu, że raport przygotowany przez sam Urząd Miasta nie jest może w 100 proc. obiektywny. Nie ma w nim też mowy o potknięciach i ewentualnych porażkach. Na pełen obiektywizm raportu być może można by liczyć, gdyby przygotowała go jakaś firma zewnętrzna. Poza tym, to dopiero drugi taki raport. Radni nie podjęli wcześniej decyzji co do jego kształtu i treści. Zawsze jednak można nakreślić takie ramy.
Ostatecznie raport został przyjęty przez radnych. „Za” głosowało 17 z nich. Prezydent Ferenc uzyskał votum zaufania. To był jednak dopiero początek...
Kolejny bowiem punkt porządku obrad dotyczył bowiem sprawozdania finansowego miasta za ubiegły rok. Tu dyskusję połączono z tą o kolejnym punkcie, czyli udzieleniu Tadeuszowi Ferencowi absolutorium.
Co do samego sprawozdania finansowego (przedstawionego przez Tadeusza Ferenca, a rozwiniętego przez Jacka Mroza, skarbnika miasta) trudno się chyba do czegoś przyczepić. Dość powiedzieć, że zaplanowany na ubiegły rok deficyt budżetu miasta udało się ostatecznie zmniejszyć o ponad połowę. Sprawozdanie zostało też zaakceptowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową. No, ale sprawozdanie sprawozdaniem a pogadać o bolączkach miasta przecież można... Nastąpiła więc mała powtórka z rozrywki.
Kiedy jednak Andrzej Dec zorientował się, że radni wszystkich stron coraz bardziej odjeżdżają od meritum a oskarżenie jednej strony o manipulację, natychmiast spotka się z taką samą ripostą tej drugiej („taka manipulacja nie może pozostać bez komentarza”), zgłosił wreszcie wniosek o zamknięcie dyskusji. W samą porę...
Prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi i władzom miasta udzielono absolutorium. Głosowanie zakończyło się o godz. 14.40.
A przed radnymi jeszcze cała sesja...
ab