Jak pandemia zmieni polski przemysł spożywczy?
Są zagrożenia, ale są też dobre perspektywy.
Fot. Pixabay/CC0
Ważną przewagą branży spożywczej jest to, że bazuje głównie na krajowym surowcu, dostarczanym przez polskich rolników. W rezultacie pandemia koronawirusa w krajach azjatyckich oraz w Europie nie przerwała łańcuchów dostaw. Dodatkowo, produkcja surowców rolnych oraz artykułów żywnościowych jest w Polsce wyższa od konsumpcji wewnętrznej, co jest istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Pod tym względem cały sektor rolno-spożywczy można uznać za krytyczną część polskiej infrastruktury.
Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnego negatywnego wpływu pandemii na krajowy sektor spożywczy. Polska znaczną część produkcji sprzedaje na rynki zagraniczne. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów w ubiegłym roku w eksporcie żywności odnotowano kolejny rekord. Jego wartość wyniosła 31,4 mld euro i była wyższa o 6% w relacji rocznej. Jak pokazują dane GUS, przychody z eksportu stanowią ok. 25% łącznych przychodów krajowych firm spożywczych oraz ok. 7% w przypadku przedsiębiorstw, zajmujących się handlem hurtowym żywnością. Wszelkie zawirowania w eksporcie, jeśli są poważne, powodują więc negatywne skutki dla poszczególnych podsektorów polskiej branży spożywczej.
Z powodu pandemii w większości krajów Unii został zamknięty sektor gastronomiczny i hotelowy lub jego działalność została mocno ograniczona. A jest to istotna część europejskiej gospodarki, zarówno pod względem wartości, jak i dynamiki wzrostu. W 2018 r. łączne wydatki gospodarstw domowych na te usługi w 27 krajach UE (bez Polski) wyniosły ok. 700 mld euro (ta kwota dotyczy całości wydatków w ramach wskazanych usług, a nie tylko na żywność). W ciągu pięciu lat wartość wydatków zwiększyła się o 16%. Unijny sektor HoReCa jest ważnym odbiorcą dla polskiego przemysłu spożywczego. W rezultacie, pod wpływem ograniczeń związanych z pandemią, gwałtownie spadł popyt zagraniczny w przypadku niektórych produktów żywnościowych. Dotyczy to głównie mięsa, ale odczuwa to również część firm mleczarskich. Tylko te dwie branże odpowiadają za 40% przychodów polskiego sektora spożywczego oraz za 32% eksportu żywności z Polski.
Na rynku krajowym w najbliższym okresie na branżę spożywczą będą miały wpływ również ograniczenia wprowadzone w ramach walki z pandemią, m.in. są to zmiany w dostępie do sklepów spożywczych oraz rekomendacja, by pozostać w domu. W rezultacie krajowy popyt na produkty żywnościowe przed świętami może być słabszy niż oczekiwała tego branża jeszcze miesiąc temu. Warto wspomnieć, że akcja „Zostań w domu na Święta”, jest obecnie prowadzona w dużej części państw Unii Europejskiej.
Poza powyższym, z branży dochodzą również sygnały o wydłużeniu terminów spływu należności za dostarczone produkty. Dotyczy to zarówno rynków zagranicznych, jak i krajowego.
To wszystko powoduje, że najbliższe miesiące to czas niepewności oraz dynamicznych zmian sytuacji na rynku spożywczym i przynajmniej dla części branży spożywczej będą wyzwaniem. A należy pamiętać, że produkcją spożywczą w Polsce zajmuje się ponad 15 tys. firm, należących głównie do rodzimego kapitału. Tylko ok. 4 tys. to firmy zatrudniające powyżej 9 osób.
Ciężko dziś oceniać jak silne mogą być reperkusje dla krajowej branży spożywczej. Dużo zależy od czasu trwania tych trudniejszych uwarunkowań rynkowych, w których muszą obecnie funkcjonować przedsiębiorstwa. Można się jednak spodziewać, że spadek przychodów w niektórych podsektorach oraz niższa rentowność będą sprzyjały konsolidacji przedsiębiorstw. To może uderzać przede wszystkim w mniejsze, słabsze kapitałowo podmioty. Dotyczyć to może szczególnie takich branż jak mięso, gdzie jednym z najważniejszych czynników sukcesu dla przetwórcy jest dostęp do bazy surowcowej. Z kolei ochrona producentów żywca przed negatywnym wpływem zawirowań na rynku żywności wymaga dużego zaangażowania kapitałowego po stronie przetwórców.
Ale obecny czas może również stanowić wstęp do nowego otwarcia na unijnym rynku żywności.
Niektóre kraje takie Czechy czy Austria planują powoli zmniejszać ograniczenia związane funkcjonowaniem np. sektora usług. Myślą o tym również Niemcy, nasz najważniejszy zagraniczny odbiorca żywności. Można spodziewać się, że wraz z poprawą sytuacji epidemicznej w innych krajach Unii, również pozostałe państwa będą odmrażały swoje gospodarki.
Zapotrzebowanie na żywność może więc wzrosnąć w Europie. W tej sytuacji ważne jest, aby polski sektor produkcji żywności był do tego przygotowany pod względem produkcyjnym oraz kapitałowym. To oznacza, że należy dołożyć wszelkich starań, aby w jak największym stopniu uchronić potencjał produkcyjny w obecnym okresie. Dzięki temu możliwa będzie szybka odpowiedź na ewentualny wzrost popytu w innych państwach w przyszłości.
Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska.