Sprawa ul. Spacerowej powróci na najbliższą sesję Rady Miasta Rzeszowa?
RZESZÓW. Właściwie, to pojawiła się ona na moment już na lutowej sesji, za sprawą interpelacji radnego Mirosława Kwaśniaka.
Jeden z pomysłów zagospodarowania w rejonie ulicy Spacerowej autorstwa pracowni MWM Architekci
Pod koniec sesji przypomniał on, że do Rady Miasta (a właściwie do jej przewodniczącego Andrzeja Deca) wpłynęło pismo od Rady Osiedla Zalesie - z pismem od mieszkańców, także ul Spacerowej, z 402 podpisami - o podjęcie uchwały w sprawie przystąpienia do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w obrębie ulic Spacerowej, Białogórskiej aż po Zelwerowicza.
„Nie sprzeciwiamy się zabudowie niniejszego terenu, ale sprzeciwiamy się zagospodarowaniu go bez spójnej koncepcji architektonicznej i miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego” - odczytał fragment pisma Mirosław Kwaśniak i zadał też pytanie Andrzejowi Decowi:
Co robimy z tym pismem?
- Bo nie możemy stosować metody przemilczania. Ona nic nie da. Oni piszą już do nas po raz trzeci, czy czwarty. - dopytywał Mirosław Kwaśniak.
Przewodniczący poinformował radnych, że przekazał tę petycję do dwóch komisji. Odbyło się też już posiedzenie Komisji Gospodarki Przestrzennej, która wysłuchała opinii pracowników z Biura Rozwoju Miasta. Komisja postanowiła skierować z kolei pismo do prezydenta miasta. Ciąg dalszy, jak informował Andrzej Dec jest taki, że albo z grona radnych pojawi się projekt uchwały o przystąpienie do sporządzenie planu, albo też zrobi to prezydent miasta.
Robert Kultys, z klubu PiS, przypomniał, że:
Sytuacja z terenem ul. Spacerowej, to właściwie kwadratura koła.
- Oczywiście najlepiej byłoby na cały ten teren uchwalić plan, do czego już kilka razy próbowaliśmy podejść. Nie było jednak konsensusu pomiędzy radnymi a prezydentem i spełzło wszystko na niczym. Ale musimy mieć świadomość, że uchwalenie tam planu będzie się wiązało z koniecznością zmiany studium, co jeszcze bardziej wydłuży czas.
A skąd owa kwadratura koła?
- Ponieważ w studium jest tam zapisana zieleń, a na część tych terenów wydane są już pozwolenia na budowę, więc nie można uchwalić planu na zieleń. Jeśli są tam już wydane pozwolenia na budowę, nie można uchwalić planu na budynki, jeśli w studium jest zieleń.
Tak czy siak, uporządkowując wszystkie te kwestie, miasto musiałoby i tak zacząć od opracowania na tym terenie nowego studium uwarunkowań.
Mirosław Kwaśniak poprosił więc przewodniczącego o przygotowanie na marcową sesję Rady Miasta dokładnej informacji co w końcu teraz dzieje się z problemem ul, Spacerowej.
Sąd w Łodzi pomoże mieszkańcom ul. Spacerowej w Rzeszowie?
Na koniec Andrzej Dec „tak nieco niezobowiązujący” tchnął chyba nieco nadziei w radnych (a może i mieszkańców ul. Spacerowej), na wybrnięcie z kłopotu. Przytoczył fragment artykułu w „Rzeczpospolitej”” z wyrokiem sądu administracyjnego w Łodzi, „który orzekł, że w sytuacji kiedy jest uchwalone studium zagospodarowania przestrzennego, które przewiduje zieleń, a więc przeznaczenie terenu na cele publiczne, to miasto ma prawo, a nawet obowiązek zawiesić wszystkie wnioski o „wz” (warunki zabudowy – przyp. red.) do czasu uchwalenie planu na ten teren” - streścił treść konkluzji wyroku Andrzej Dec.
- To jest dla mnie coś nowego, czego nie było i z czego nie korzystaliśmy, I jak się rzecz potwierdzi, to mamy otwartą furtkę do tego, żeby wszystkie wnioski o wydanie „wz” na tereny, na których w studium jest zieleń, zawiesić. Powiedział przewodniczący Rady Miasta.
- Przy okazji - jak dodał Andrzej Dec - na takiej interpretacji prawa mogłyby skorzystać i tereny nad Wisłokiem.