Spotkanie z niedźwiedziem? Lepiej go unikać
BIESZCZADY. Leśnicy przypominają - niedźwiedź to nie pluszowy miś, może być groźny przy bliskim spotkaniu.
Fot. RDPL
Praktycznie każdej wiosny podkarpaccy leśnicy apelują do mieszkańców i turystów, żeby sami nie prowokowali sytuacji, które mogą zwrócić uwagę niedźwiedzi i skusić je do pojawienia się np. w okolicach domów. A bywa, że rozochocone zwierzęta zbliżają się do nich naprawdę blisko, nawet na kilka metrów.
Leśnicy apelują też do turystów, żeby nie zostawiali odpadków np. w miejscach odpoczynku i na parkingach. Do mieszkańców z kolei, aby dobrze przemyśleli umiejscowienie przy domach kompostowników i o nie wyrzucanie padliny w pobliżu domostw.
Leśników niepokoi też i to, że rzeczywiście niedźwiedziom nie przeszkadza już bliskość ludzi i ich zapach. Prawdopodobnie zatraciły już trochę naturalną obawę przed człowiekiem, który inaczej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, nie poluje na niedźwiedzie. „Od 40 lat do żadnego osobnika nie strzelano” - piszą w swoim komunikacie podkarpaccy leśnicy. A „jeżeli dorosły osobnik się z czymś oswoi, to przekaże te zachowania potomstwu i ono też będzie miało mniejszy dystans do ludzi”.
Rady? „Jeżeli wchodzimy w młodnik, nawet na szlaku turystycznym, należy zachowywać się w miarę głośno. W naturalnym odruchu rzuci się do ucieczki. Natomiast jeżeli jakiekolwiek dzikie zwierzę pozwala nam blisko podejść, powinniśmy się zastanowić co robimy, bo to oznacza, że może być oswojone lub chore. Nie wiadomo, jak się zachowa, bo zwierzę nie myśli, tylko działa instynktownie”.
Jak dodają leśnicy, „niedźwiedź raczej nie ma interesu, żeby nas atakować, zatem trzeba dać mu szansę”.
A jak ktoś ma to w nosie, to niech pamięta o tym „raczej”.