Bartłomiej M. (i inni) zatrzymany przez CBA w sprawie PGZ
WARSZAWA, TARNOBRZEG. Pozorne i zawyżone umowy, sześć osób zatrzymanych.
Bartosz M. Fot. mon.gov.pl
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali sześć osób w śledztwie dotyczącym doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.
Wśród zatrzymanych jest były szef gabinetu politycznego MON i recznik prasowy resortu Bartłomiej M. (w czasach ministra Antoniego Macierewicza), były członek zarządu spółki PGZ S.A. Radosław O., były parlamentarzysta Mariusz Antoni K. (poseł Prawa i Sprawiedliwości), a także trzej byli pracownicy MON oraz spółki PGZ. Wszyscy zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, gdzie usłyszą zarzuty. W związku z zatrzymaniami funkcjonariusze CBA prowadzą przeszukania ponad 30 lokalizacji.
Śledztwo, prowadzone na podstawie materiałów własnych CBA, dotyczy niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A. W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.
Konkretnie śledczy i tarnobrzeska prokuratura wskazują na zawieranie fikcyjnych usług szkoleniowych oraz umów dotyczących zorganizowania targów zbrojeniowych.
Według informacji mediów, M. i O. znali się przed wyborami w 2015 roku (wygrane przez PiS). Obydwaj pracować mieli w aptece, którą prowadziła żona Radosława O.
Samo zatrudnienie Bartłomieja M. (rocznik 1990) w resorcie spotkało się z krytyką ze strony opozycji i opozycyjnych mediów, a także części publicystów popierających PiS. Podnoszono fakt jego braku doświadczenia, brak dyplomu studiów wyższych (studia licencjackie ukończył w 2018 r.). Bartłomiej M. zajmował także stanowiska w radach nadzorczych Energa Ciepło Ostrołęka i PGZ, musiał zrezygnować po wykazaniu, że nie posiada wymaganych prawem kwalifikacji. Powołana w PiS komisja złożona ze znanych polityków tej partii stwierdziła, że nie posiada kompetencji do sprawowania funkcji publicznych oraz funkcji w spółkach skarbu państwa. W ostatnim czasie Bartłomiej Misiewicz był doradcą zarządu Telewizji Republika. Kontynuował także studia wyższe.