Co z kolejką nadziemną w Rzeszowie? Opinie kandydatów do ratusza
RZESZÓW. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta miasta odniósł się do wypowiedzi Tadeusza Ferenca i Macieja Masłowskiego, pośrednio obarczających go za dotychczasowe fiasko planowanej inwestycji.
Monorail na Okinawie (Japonia). Fot. Pixabay/CC0
Te zaś padły na wspólnej konferencji prasowej obecnego prezydenta Rzeszowa i kandydata na to stanowisko posła Kukiz’15. Zarówno Tadeusz Ferenc, jak i Maciej Masłowski twierdzą, że to poseł Buczak był przeciwny wprowadzeniu wprowadzeniu do polskiego prawa zgody na przewóz ludzi kolejką typu monorail czyli jednoszynową.
Wojciech Buczak zauważył, że temat kolejki miejskiej monorail jakoś dziwnie zawsze pojawia się przy okazji kolejnych kampanii wyborczych Tadeusza Ferenca. Przypomniał też, że i sam pomysł takiego środka transportu w mieście przez lata się zmieniał - zaczęło się wszak od chęci budowy kolejki gondolowej.
Na przeszkodzie realnych działań, zmierzających do urzeczywistnienia planów Ratusza, nadal stoi brak ogólnokrajowych przepisów, które w ogóle dopuściłyby możliwość budowy kolejki typu monorail. Poseł Maciej Masłowski, owszem, złożył projekt ustawy, która by to umożliwiła, ale ten miał być pełen błędów prawnych i merytorycznych. Jak mówi Buczak, projekt był „infantylny”.
Sejmowa komisja infrastruktury chciała go więc od razu wyrzucić do kosza. Jednak na jego prośbę postanowiono popracować jeszcze nad owym projektem, sprawdzić, czy jest szansa na wyeliminowanie błędów i wprowadzenie poprawek. I tak pojawiła się w Sejmie podkomisja, z Buczakiem jako jej szefem, która miała zająć się problemem.
A ciąg dalszy?
- Ministerstwo Infrastruktury i Urząd Transportu Kolejowego zwrócili się do władz Rzeszowa z prośbą, żeby miasto przedstawiło materiały, dokumenty, jakieś analizy, które już ma, jeśli chodzi o przygotowywanie projektu monoraila w Rzeszowie - wyjaśniał poseł Buczak.
Instytucje te liczyły na to, że skoro Rzeszów - który według zapewnień jego władz - jest już gotowy do budowy monoraila, to szybko taką dokumentację przekaże. Wówczas Urząd Transportu Kolejowego będzie mógł zająć się przygotowaniem odpowiednich przepisów.
- Co się okazało? Że praktycznie nie ma nic, oprócz jakichś z internetu wziętych zdjęć i prezentacji… - powiedział Wojciech Buczak. Zapewnił jednak, że nad odpowiednimi przepisami prace nadal trwają.
Przyznał też, że w przypadku takiej inwestycji w Rzeszowie sam stawia duży znak zapytania. Jego zdaniem pomysł jest bardzo kontrowersyjny.
- Nie jestem ani zwolennikiem forsowania tego rozwiązania na siłę, ani też nie jestem tym, który by twierdził, że jest to nierealne i niemożliwe. Mamy jeszcze za mało danych. - dodał na koniec Wojciech Buczak.