Pomnik Józefa Piłsudskiego w Rzeszowie - radni wrócili uchwałę do komisji
RZESZÓW. Na dzisiejszej (10 lipca 2018 r.) sesji Rady Miasta obyło się bez awantury. A wiele wskazywało na to, że do niej dojdzie.
Kilku radnych, z różnych ugrupowań, złożyło projekt uchwały, który anulował ubiegłoroczną uchwałę w sprawie wsparcia przez miasto budowy pomnika Józefa Piłsudskiego na pl. Wolności w Rzeszowie. Zamiast tego w projekcie wnioskowano o wyznaczenie nowej koncepcji i miejsca budowy pomnika. A przede wszystkim upamiętnienia nie tylko Piłsudskiego, ale także innych „ojców” niepodległości – od Paderewskiego po Korfantego, Dmowskiego i Witosa.
Dlaczego pojawił się projekt nowej uchwały? To tłumaczył Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta a przy okazji jedna z osób, które podpisały projekt. Wyszło na to, że z koncepcji, którą poparli radni w ubiegłym roku (dodajmy, że uchwała była intencyjna), pozostała w zasadzie jedynie budowa samego pomnika. Po drodze wydarzyło się kilka spraw, które wszystko postawiły na głowie.
Po pierwsze koszt inwestycji - bo tak chyba należy nazwać realizację koncepcji budowy pomnika. Pierwotnie miała zostać sfinansowana ze zbiórki komitetu budowy pomnika. Miasto zgodziło się dołożyć kilkaset tysięcy złotych. Podobnie, jak samorząd województwa. Problem w tym, że koszt samego postumentu zaczął jakoś dziwnie rosnąć. Jak poinformował dziś na sesji jeden z radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości, ostatnio stanęło na 900 tys. zł (wcześniej miało to być 600 tys. zł). radni koalicji rządzącej miastem zwrócili uwagę, że właściwie do dziś komitet budowy pomnika nie przedstawił kosztorysu budowy.
Po drodze miasto zwróciło się również o opinię do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ten dołożył swoje. Zmienił całą pierwotną koncepcję przestrzennego zagospodarowania całego pl. Wolności ( z przeorganizowaniem zieleni , w tym wycinką rosnących tam teraz drzew) i zmienił lokalizację samego pomnika. Miasto zleciło więc opracowanie nowej koncepcji wraz z kosztorysem. Wyszło 2,3 mln zł. No i kolejny problem.
Wycince drzew sprzeciwili się rzeszowianie. Do tego rewitalizacja placu (wszyscy radni są tu zgodni, że jest potrzebna) raczej szybko nie będzie możliwa. Na placu są też prywatne działki, na których stoją obecnie m.in. budki handlowe. Co więc teraz robić - rewitalizować po kawałku? Trochę bez sensu. Zresztą wybierając i ten wariant wiadomo już, ze pomnik nie powstanie do 11 listopada. A właśnie jego odsłonięcie miało pierwotnie stanowić uczczenie 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
I wreszcie - co podnosił Andrzej Dec - na postaci samego Piłsudskiego i formacji, którą stworzył, pojawia się ostatnio coraz więcej rys. Zamach majowy, krwawe tłumienie chłopskich strajków - w tym w naszym regionie - czy wreszcie sztuczne stworzenie przez sanację kultu jednostki. Tu waerto dodać, że
I to w tym momencie wydawało się, że dojdzie do kłótni między radnymi. Radni PiS argumentowali (m.in. Robert Kultys, Marcin Fijolek), że w swojej historii żaden naród nie ma bohaterów kryształowo czystych. Stawali się oni jednak narodowymi symbolami. I taka sama jest postać Piłsudskiego. W dyskusji pojawiło się kilka przykładowych nazwisk Cromwell, Napoleon, Garibaldi - kryształowi nie byli a ich narody pomniki im postawiły. Jeden z radnych zauważył, że tych nikt już im nie stawia. Tamtejsze społeczeństwa odpowiednio przepracowały już swoją historię.
Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący rady z klubu PiS, zauważył, że ubiegłoroczna uchwała bynajmniej nie była intencyjna. Miasto przyjęło na siebie zobowiązanie doprowadzenia budowy pomnika do końca. Owszem, projekt został wówczas złożony na wniosek komitetu budowy pomnika, ale jednak wprowadził go pod obrady prezydent Tadeusz Ferenc.
Do emocji odwoływał się członek komitetu budowy pomnika Tomasz Madej, emerytowany komandor porucznik Marynarki Wojennej i generał brygady Związku Piłsudczyków, gorący orędownik budowy pomnika, który w tej sprawie przyjechał do Rzeszowa aż z Gdyni (był w mundurze oficera marynarki). Najpierw przeprosił prezydent za wszystkie błędy, które ewentualnie popełnił pomnikowy komitet. Ba, określił nawet Tadeusza Ferenca jako wielkiego człowieka. Później jednak zaczął uderzać w mocno historyczno - sentymentalne nuty, aż po przypomnienie wizyt Piłsudskiego w Rzeszowie. Jego wypowiedź zakończył przewodniczący Dec.
Pojawiały się też różne pomysły – np. budowy pomnika na pl. Ofiar Getta, w miejscu obecnego pomnika żołnierzy radzieckich – zgłosił to Marcin Deręgowski z PO. W odpowiedzi na to, radny Grzegorz Koryl przypomniał, że tam to był jednak cmentarz rzeszowian wyznania mojżeszowego i nie jest to miejsce na pomnik.
W sumie - jak zauważył Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący rady z ramienia Rozwoju Rzeszowa - wokół budowy pomnika pojawiło się bardzo dużo znaków zapytania (przyznał jednak, że nawet w jego ugrupowaniu zdania są podzielone). Fijołek złożył więc formalny wniosek, aby sprawę budowy pomnika cofnąć do komisji. Może wówczas jakieś odpowiedzi na owe pytania się jednak pojawią.
Radni wniosek zaakceptowali - 15 z nich głosowało za, 11 przeciw.
ab