Będzie problem z budową autostrady A4
PODKARPACKIE. Czy grecka firma J & P Avax chce zejść z placu budowy autostrady A4? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada, że opóźniania na tym odcinku to wina wykonawcy.
Dzisiejsza Gazeta Prawna poinformowała o roszczeniach wykonawcy 22 kilometrowego odcinka między Radymnem a granicą z Ukrainą w Korczowej. Trasa miała być gotowa w kwietniu 2012 roku. Wykonawca twierdzi, że jeśli w ogóle zakończy inwestycję to dopiero w grudniu 2012 roku.
Zdaniem Władysława Kowala, zastępcy dyrektora ds. realizacji inwestycji rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przy każdej budowie zdarzają się takie roszczenia, ale tylko w tym przypadku zostały ujawnione mediom. Ma być to jego zdaniem próba nacisku na inwestora, a opóźnienia wynikają z winy J&P Avax.
- Wykonawca nie przedłożył nam właściwej receptury mieszanek betonowych – mówił dziś Kowal podczas spotkania z dziennikarzami w GDDKiA. - Rozumiemy, że wykonawca chce zrobić to jak najtaniej, ale nam zależy na tym, by droga była jak najlepszej jakości, by wytrwała sto lat.
Zdaniem Dyrekcji, dopiero receptura przedłożona przez wykonawcę w kwietniu, miała odpowiednie parametry wytrzymałości, nasiąkliwości i wodoszczelności. Nie wiadomo jeszcze jaki będzie wynik badania na mrozoodporność, bo trwa ono 50 dni. Grecy mogą prowadzić roboty betonowe, ale na własne ryzyko.
- Zejście z placu budowy kosztuje, są ustalone kary umowne – zaznaczył Władysław Kowal.
Wicedyrektor dodał, że GDDKiA może za zasadne uznać roszczenia związane z opóźnieniem z powodu prac archeologicznych. Zresztą wystepują one także na innych placach budowy autostrady, np. Jarosław-Radymno czy Świlcza-Mrowla.
Według sugestii GDDKiA, J&P Avax powinien teraz zwiększyć front robót, by zdążyć z wykonaniem inwestycji na czas.
Nie udało się nam uzyskać komentarza ze strony J&P Avax.
ra