Twórca King Konga, generał Merian C. Cooper patronem ronda w Rzeszowie
RZESZÓW. Rondo na osiedlu Przybyszówka zyskało swoją nazwę.
Merian C. Coopera w mundurze polskiego lotnika. Fot. Wikimedia/Commons
Zatwierdzili je radni na wtorkowej sesji. Mieszkańcy Rzeszowa mogą się więc już uczyć, jak niedługo objaśnić komuś drogę na tym osiedlu.
Dokładnie chodzi o rondo na styku ulic Technologicznej i Biznesowej. Za dwa tygodnie pojawi się tam tabliczka - rondo im. gen. Meriana C. Coopera.
Nie, bynajmniej, nie jest to ktoś zasłużony dla samego Rzeszowa. Zasłużony dla Polski owszem.
Merian C. Cooper urodził się w USA. W czasie I wojny światowej walczył jako pilot. Później trafił do Polski, do 7. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Tłumaczył, że spłaca tym swoisty dług wdzięczności. Jego przodek wraz z Kazimierzem Pułaskim uczestniczył w bitwie pod Savannah.
Cooper miał pecha, ale i sporo szczęścia. Jego samolot został zestrzelony, on sam trafił do niewoli, ale udało mu się uciec.
Po wojnie wrócił do USA i został dziennikarzem, Później trafił do przemysłu filmowego. Był twórcą m.in. scenariusza i współreżyserem kasowego filmu King Kong.
Podczas II wojny światowej znów trafił do wojska. Służył w lotnictwie w walkach na Pacyfiku. Stopnia generała brygady dosłużył się w 1950 r.
W 1952 r. otrzymał Oskara za swój wkład w sztukę filmową.
Pomysł nazwania jego nazwiskiem ronda w Rzeszowie wyszedł podobno z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy (tak przynajmniej napisano w uzasadnieniu projektu uchwały). Podczas sesji radni nie dociekali już jednak, cóż takiego znajdowało się w piśmie z kancelarii Prezydenta RP. „Rondo” było jednym z ostatnich punktów obrad. A że ta trwała i trwała… Zmęczeni radni po prostu zagłosowali za.
Swoją drogą ciekawe, jak mieszkańcy miasta między sobą będą nazywać rondo - Coopera czy King Konga?