Emerytura nie jest przywilejem, ale prawem
Poseł Stanisław Ożóg o zaproponowanej przez rząd reformie emerytalnej.
Poseł Stanisław Ożóg, fot. Adam Cyło
- W audycji Polskiego Radia Rzeszów 14 maja br. powiedział pan, że „dotychczas nie było żadnych konsultacji społecznych w sprawie reformy emerytalnej, rozmawiano jedynie o założeniach do ustawy.” Jak to wyglądało w szczegółach?
Mówienie o tej ustawie, ze jest reformą emerytalną jest nadużyciem jeśli nie oszustwem. Ustawa ta nie ma nic wspólnego z reformą, skraca okres pobierania emerytury:
- dla kobiet pracujących na roli o 12 lat, a pozostałych kobiet o lat 7,
- dla mężczyzn rolników o 7 lat, a dla pozostałych o 2 lata.
Zapowiedź (luźna) tego procederu pojawiła się w czasie expose premiera w listopadzie 2011, ale ani Platforma Obywatelska ani Polskie Stronnictwo Ludowe nie mówiły o tym w kampanii wyborczej. Projekt ustawy Rada Ministrów przyjęła 20 kwietnia 2012 roku. Później trafił do sejmu i dopiero wtedy był dostępny dla zainteresowanych i polityków. W czasie prac w Sejmie nie było żadnej dyskusji, czy odpowiedzi na konkretne pytania. Ustawa została przegłosowana większością PO i PSL oraz Ruchu Palikota. Żadne protesty (ponad 2 mln podpisów Polaków pod wnioskiem o referendum) związków zawodowych, ekspertów i polityków nie były brane pod uwagę. Jest to jeszcze jeden dowód na brak dialogu rządu ze społeczeństwem, zwłaszcza w sprawach tak ważnych dla całego narodu.
- Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział konsultacje społeczne w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. Czy takie konsultacje mają sens po przyjęciu ustawy przez Sejm?
- Jestem zaskoczony wypowiedzią obecnego prezydenta, a byłego marszałka sejmu, który jak nikt inny powinien znać zapisy Konstytucji RP i proces legislacyjny. O jakich konsultacjach jest tu mowa? Przecież Senat zgodnie z zapowiedzią niezwłocznie przyjmie ustawę, która następnie trafi na biurko prezydenta. Jeżeli pan Komorowski jest - jak siebie sam nazywa - prezydentem wszystkich Polaków, to powinien zawetować ustawę i wyrzucić do kosza, czyli tam gdzie jest jej miejsce.
- Czy te zapowiedziane konsultacje to jest próba złagodzenia konfliktu i ocieplenia wizerunku Prezydenta Bronisława Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej?
- Nic bardziej złudnego. Prezydent Komorowski oraz premier Tusk totalnie się już pogubili w meandrach polityki tak europejskiej jak i wewnętrznej. Problemy gospodarcze, finansów publicznych, spraw społecznych, służby zdrowia, oświaty oraz katastrofalny stan przygotowań infrastruktury na Euro 2012, a także nieudolna polityka zagraniczna przynosząca same porażki wymaga podjęcia jakiejś nowej inicjatywy, by odwrócić uwagę społeczeństwa od złych decyzji rządu i prezydenta.
- Udzielając wywiadu w „VIA Katolickim Radiu Rzeszów” zapowiedział Pan, że „Prawo i Sprawiedliwość skieruje ustawę emerytalną do Trybunału Konstytucyjnego, dlatego że zapisy ustawy i sposób procedowania urąga zapisom konstytucji i prawu obywateli do godnej emerytury”. Dodał Pan również, że jeśli Trybunał Konstytucyjny nie zmieni tej ustawy to zrobi to PiS po dojściu do władzy. Czy to są realne zapowiedzi?
- Emerytura nie jest żadnym przywilejem, ale prawem ludzi, którzy przez całe życie ciężko na nią pracują. Gwarantem tego świadczenia jest państwo i nikt nie jest w stanie zwolnić państwa z tego obowiązku. Prawo do emerytury gwarantuje konstytucja. Niemcy wprowadzając zmiany w systemie emerytalnym konsultowali je z obywatelami przez okres 5 lat. Co do stanowiska Prawa i Sprawiedliwości w sprawie emerytur, to jest ono jasne, powszechnie znane i nie ulegnie zmianie.
- 9 maja 2012 roku z mównicy sejmowej zadał Pan pytanie „Co jest faktyczną przyczyną, powodem tego ekspresowego tempa pracy nad ustawą emerytalną?” - - Odpowiedzi nie uzyskałem podobnie jak inni posłowie opozycji, którzy zadawali merytoryczne i ważne dla społeczeństwa pytania. Na sali plenarnej Sejmu nie było wówczas premiera ani żadnego ministra. Rząd był reprezentowany jedynie przez podsekretarza stanu. Przed długi czas na sali sejmowej nie było żadnego posła z PO i PSL. Kilkakrotnie domagałem się też z mównicy sejmowej rzetelnej debaty na temat całego systemu emerytalnego, który w Polsce regulują przede wszystkim dwie ustawy:
- podpisana przez prezydenta Kwaśniewskiego 29 grudnia 1998 roku ustawa o emeryturach i rentach (OFE)
- przyjęta przez większość PO i PSL 21 listopada 2008 roku ustawa o emeryturach i rentach kapitałowych.
Reforma przyjęta tymi ustawami obaliła w Polsce system solidarnościowy i oddaliła nas od europejskich standardów zabezpieczenia społecznego, jakie obowiązują na przykład w Niemczech, Francji czy w Republice Czeskiej. Jest to bardzo szkodliwe, wręcz niebezpieczne rozwiązanie, które obowiązywać będzie w Polsce od 1 stycznia 2014 roku.
- Jaki jest pana zdaniem powód podwyższenia wieku emerytalnego?
- Minister Pracy i Polityki Społecznej prezentując projekt ustawy uzasadniał zasadność jej uchwalenia między innymi tymi słowami: „jest to zgodne z zaleceniami Komisji Europejskiej” i moim zdaniem te słowa ukazują zasadniczy powód zmian. Jest to w sytuacji przyrastającego gwałtownie długu publicznego oraz deficytu budżetu państwa sygnał dla agencji ratingowych oraz Komisji Europejskiej, że polski rząd próbuje coś z tymi problemami zrobić. Dramatyczne jest jednak to, że ponownie odbywa się to kosztem najsłabszej grupy społecznej - emerytów.
- A jakie mogą być skutki społeczne wprowadzenia przegłosowanej przez posłów PO, PSL i Ruchu Palikota reformy emerytalnej ?
- Opóźnienie wieku przechodzenia na emeryturę, a tym samym skrócenie okresu pobierania świadczenia emerytalnego proponowane przez rząd nie rozwiązuje żadnego problemu, nie jest też krokiem w kierunku stworzenia stabilnego, bezpiecznego systemu emerytalnego. Rozwiązania wprowadzanie przez PO i PSL przerzucają jedynie odpowiedzialność za bardzo niskie emerytury na samych emerytów. Emerytury dożyje statystycznie co trzeci mężczyzna i co druga kobieta. Podwyższenie wieku emerytalnego nie wywoła żadnego wzrostu gospodarczego, nie będzie bodźcem dla rozwoju gospodarki, nie zwiększy liczby miejsc pracy, ani liczby osób płacących składki. Wręcz przeciwnie - nowy system pogłębi bezrobocie, zablokuje miejsca pracy, pozbawi szans ludzi młodych na pracę i awans zawodowy, utrzyma na wysokim poziomie emigrację zarobkową. Fatalne skutki tego rozwiązania odczuje także polska wieś, polskie rolnictwo.
W tej chwili osoba pracująca 35 lat za 1500 zł miesięcznie brutto na mocy nieobowiązującego systemu solidarnościowego otrzymałaby 1100-1200 zł emerytury brutto miesięcznie. Na mocy nowych zasad wprowadzonych przez PO i PSL - tzw. formuły kapitałowej - ten przykładowy pracownik otrzyma tylko 511 zł brutto miesięcznie.
Ten przykład pokazuje jak konieczne jest przeprowadzenie rzetelnej, uczciwej debaty ze społeczeństwem na temat emerytur, służby zdrowia, gospodarki czy finansów publicznych.
Przyjęta ustawa jest przykładem zwycięstwa partykularnych interesów wielkich, międzynarodowych instytucji finansowych nad naszym interesem narodowym, nad interesem Polaków, którzy powołali niegdyś państwo na mocy umowy społecznej. Teraz to państwo łamie tę umowę i obraca się przeciwko narodowi. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe unikają niezbędnych działań reformatorskich, a podejmują jedynie doraźne decyzje mające zabezpieczyć ich polityczne interesy. Można mówić o zagrożeniu interesów Polski, a co za tym idzie interesów milionów Polek i Polaków.
Rozmawiała Monika Roman