Małe co nieco
Maj to jedyny miesiąc w roku, kiedy podatnicy uśmiechają się myśląc o fiskusie.
Jakub Sieradzki, Instytut Badań i Analiza Finansowych
Rachunek bankowy większości z nas jest wówczas zasilany zwrotem nadpłaconego podatku PIT. Oczywiście są tacy, którzy muszą jeszcze dopłacić do kasy państwa albo tłumaczyć się przed urzędnikiem z zapisów w formularzu. Nierzadko trzeba dokumentować zamieszczone tam kwoty, z których najpopularniejszą jest oczywiście kwota ulgi za Internet. Dodatkowo ci, którzy mają dzieci, mogą sobie odliczać ok. 1100 złotych za jedno dziecko (tego na szczęście dokumentować nie trzeba).
Ten krótki wstęp jest punktem wyjścia do refleksji nad istnieniem PIT. Od kilku lat słychać głosy w dyskusji zapoczątkowane przez naukowców z Centrum im. Adama Smitha nad zastąpieniem PIT podatkiem od funduszu płac. Obecnie wpływy z PIT do budżetu państwa wynoszą ok. 10%. Prace nad przygotowaniem deklaracji, a następnie jej sprawdzeniem przez urzędników skarbowych pochłaniają ogromną ilość czasu i pieniędzy. Uproszczenie reguł spowodowałoby zysk po obu stronach „barykady” – pracownicy oszczędziliby czas i pieniądze zapłacone księgowym za wypełnienie deklaracji, państwo mogłoby skierować zaangażowanie urzędników na ważniejsze zadania niż kontrola czy podatnik zgromadził wszystkie rachunki za Internet.
Jeśli nie tędy droga, to może czas na wprowadzenie realnej ulgi prorodzinnej, która zapewniałaby całkowite zwolnienie z płacenia podatku osobom posiadającym dwójkę i więcej dzieci niezależnie od ich dochodów? Sytuacja demograficzna, a także fakt, że większa ilość dzieci to większe sumy odprowadzanych podatków zarówno „tu i teraz”, jak i w przyszłości powinny przemawiać do rozsądku polityków. Zastąpienie tych 10% wpływów do kasy państwa z PIT, potencjalnymi wpływami z VAT nie przyczyniłoby się do obniżenia przyszłych budżetów, a byłaby to znakomita inwestycja w przyszłość rodzin i kraju.
Maj to również miesiąc kiedy do Polski powoli dociera letnie powietrze, a to wiadomo sprzyja wyjazdom rodzinnym. Cieszmy się więc ze zwróconego podatku i wydajmy go spędzając miło czas. Zwrot podatku – mała rzecz a cieszy!
Jakub Sieradzki
Asystent w Instytucie Badań i Analiz Finansowych Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie