Wzrost dochodów w rolnictwie dzięki naturalnemu wypasowi
Jak wiadomo, naturalny wypas zwierząt przyczynia się do zachowania przyrody. Ale docelowo powinien być także źródłem zarobku dla hodowców. Możliwości do tego nie brakuje, trzeba je odpowiedni wykorzystać.
Fot. Pixabay/CC0
Na Podkarpaciu, podobnie jak w całej Polsce zmniejsza się ilość gospodarstw rolnych, chociaż niekoniecznie zmniejsza się ilość uprawianych gruntów. Wiele pół i użytków zielonych pozostaje porzuconych. To strata dla środowiska przyrodniczego. Zaś rolnicy (czy szerzej mieszkańcy wsi) tracą możliwość dodatkowego dochodu.
Wśród mleka przetwarzanego przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Stalowej Woli, około 30 do 40 procent pochodzi od dostawców klasyfikowanych jako mali, posiadający do 7 krów.
- Mleko takie zawiera więcej składników naturalnych, jakość jego jest wysoka - mówi Sławomir Czwal, prezes OSM Stalowa Wola. -
Sławomir Czwal ocenia, że oferowane przez samorząd województwa wsparcie dla rolników ramach takich właśnie programów jak „Naturalny wypas” spowoduje, że nie tylko nie będą likwidować hodowli, ale może nawet pojawią się kolejni zainteresowani.
Litr mleka kupowanego przez mleczarnie na Podkarpaciu kosztował w listopadzie 2017 roku w okolicach 1,40 – 1,50 zł. Zarobić można nie tylko na samej produkcji mleka. Znacznie wyższe są ceny przetworów mlecznych. Ser świeży twarogowy od małych producentów kosztuje w detalu około 30 zł, a sery żółte czy dojrzewające są jeszcze droższe, z kolei serki typu ricotta są tańsze.
Serowarstwo zatem może zapewnić opłacalność produkcji w mniejszym gospodarstwie. Naturalnie taka działalność wymaga spełnienia wymogów sanitarnych, wymaga też więcej pracy.
- W województwie podkarpackie sery produkować można przynajmniej kilkuset miejscach – ocenia Krzysztof Zieliński ze Stowarzyszenia „Pro Carpathia”, propagator regionalnych tradycyjnych kulinariów, animator Klastra „Podkarpackie Smaki”. - W wielu miejscowościach zachowały się także dawne receptury oraz lokalne tradycje.
Krzysztof Zieliński przypomina statystykę: około 200 gospodarstw produkuje sery, ale tylko sześć sprzedaje je na rynek. Najbardziej znanym serowarem z województwa podkarpackiego jest Tomasz Maziejuk, który gospodarstwo prowadzi wraz z synami w Mszanie (powiat krośnieński). Pojawiają się także kolejni. Wśród nich Leszek Jakimowicz z Wólki Krowickiej (powiat lubaczowski), który z żona Danutą prowadzi firmę Leda Ser.
- Mamy swoje krowy, a także paru swoich stałych dostawców, którzy dostarczają nam dają mleko – mówi Leszek Jakimowicz. - Myślę, że przerabiamy mleko od przynajmniej 15 krów, a czasem nawet od 20 krów.
Leda Ser ciągle wprowadza do oferty nowe sery, na kolejnych konkursach zdobywa nagrody. Ostatnio wprowadziła do oferty sery kozie.
- To odpowiedź na zapotrzebowanie klientów, któzy nas często pytali o wyrobie kozie – wyjaśnia Leszek Jakimowicz. - Sami kóz nie mamy, ale kupujemy mleko od zaufanych dostawców.
Producent dodaje, że nie jest problemem wyprodukowanie, ale sprzedanie.
Pozostali producenci albo wyrabiają sery na własne potrzeby, ale sprzedają je w swoim gospodarstwie agroturystycznym. Tutaj chyba najbardziej znana jest Bożena Wisła, która prowadzi agroturystykę w bieszczadzkim Bukowcu. Jej ser podpuszczkowy z nutą leśną zdobył już nagrody festiwalu „Podkarpackie Smaki” oraz na Targach Poznańskich.