TP SA: Światłowód nie jest potrzebny każdemu
Prezes Telekomunikacji Polskiej SA. Maciej Witucki uważa, iż między legendy i obietnice bez szans na spełnienie należy włożyć marzenie o tym, że każdy polski dom, również ten w głębokich Bieszczadach, będzie miał światłowód.
Telekomunikacja Polska w ramach porozumienia z Urzędem Komunikacji Elektronicznej została zobowiązana do wybudowania i modernizacji 1,2 mln linii szerokopasmowego dostępu do sieci. Inwestycja ma kosztować ok. 3 mld zł i zakończy się na początku przyszłego roku. Do końca grudnia 2011 roku TPSA wykonała już ponad 70 proc. projektu, czyli 858 tys. linii. W pozostałych na ten rok liniach łącza muszą mieć prędkość minimum 30 Mbps, a nie, jak poprzednie - 6 Mbps.
Rozbudowa sieci światłowodowej jest istotna ze względu na Agendę Cyfrową dla Europy. Zgodnie z unijnymi wymogami w przyszłym roku każdy mieszkaniec UE powinien mieć dostęp do internetu. Do 2020 roku minimalna przepustowość internetu dla każdego powinna wynosić 30 Mbps, natomiast w przypadku co najmniej połowy gospodarstw domowych minimalna prędkość ma wynosić 100 Mbps.
Prezes Telekomunikacji Polskiej SA. Maciej Witucki ze względów ekonomicznych nie do każdego domu zostanie doprowadzony światłowód.
Na terenach rzadziej zamieszkanych w zupełności wystarczą nowe technologie bezprzewodowe – tłumaczy prezes. - Nie wchodziłbym w dyskusje o „fetyszu” światłowodu w każdym domu. To, co jest ważne dla klienta to szybki internet. A można to osiągnąć doprowadzając światłowód na ulicę czy do piwnicy budynku. Dalej to już jest kwestia, czy istniała tam infrastruktura miedziana, jeśli tak, to będziemy ją wykorzystywać. Jeśli jej nie ma, to istnieje możliwość poprowadzenia infrastruktury w pełni światłowodowej.
Prezes TPSA zwraca uwagę na kwestie regulacyjne dotyczące światłowodów. Istniejące na rynku regulacje, chroniąc mniejszych operatorów, uderzają w TPSA. W niektórych miejscach spółka ma bowiem obowiązek udostępnić część wybudowanej infrastruktury mniejszym konkurentom.
- Telekomunikacja Polska kilka tygodni temu uzyskała propozycję mianowania nas dominującym operatorem rynku światłowodów do domu, kiedy my w ogóle nie mamy takiej usługi - uważa Maciej Witucki. - Na wszelki wypadek już nas spróbowano "zaregulować" zanim jeszcze na tym rynku zaistnieliśmy.
Jego zdaniem potrzeba jeszcze co najmniej kilku miesięcy aż zostaną wypracowane regulacje, które nie będą absurdalnie oderwane od rzeczywistości.
- Dzisiaj nie ma rynku światłowodów do domu, nie ma więc operatorów dominujących i monopolistów. Każdy może w to inwestować i oczekujemy, że te regulacje będą brały pod uwagę realia rynków, a nie strach rozsiewany na temat pojawienia się monopoli. Jeśli monopole się pojawią, to regulatorzy wciąż mają narzędzia, żeby je regulować - podkreśla prezes TPSA. Jego firma zresztą stale jest oskarżana o wykorzystanie dominującej pozycji na rynku.