Powiat Rzeszowski - siła inwestycji

Edukacyjny problem pokolenia „złotej tacy”

Opublikowano: 2012-03-15 17:31:04, przez: admin, w kategorii: Opinie

Paweł Bochenek, ekonomista z Instytutu Badań i Analiz Finansowych Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie pisze o sytuacji polskiej edukacji i szkolnictwa wyższego.

Paweł Bochenek, Instytut Badań i Analiz Finansowych WSIiZ w Rzeszowie

Paweł Bochenek, Instytut Badań i Analiz Finansowych WSIiZ w Rzeszowie

Polsko–czeski satyryk Gabriel Laub mawiał, że „człowiek uczy się przez całe życie, z wyjątkiem lat szkolnych”. Słowa te, mimo że wypowiedziane pół wieku temu, pozostają niepokojąco aktualne. Aż nadto widoczne jest to w przypadku szkolnictwa wyższego, czyli „fabryki” przyszłej polskiej elity intelektualnej. Słowo „fabryka” jest tu jak najbardziej na miejscu, a złośliwiec mógłby pokusić się wręcz o określenie „kiepska i nieefektywna manufaktura”.

Okres polskiej transformacji gospodarczej, głębokie zmiany społeczne i polityczne doprowadziły w groteskowy sposób do dewaluacji wartości dyplomu ukończenia studiów. Za najlepszy dowód należy uznać fakt, że obecnie w naszym kraju działa 461 uczelni, kształcących około 2 miliony studentów. Dodajmy – studentów opuszczających mury swojej szkoły z mitycznym „papierkiem”, stanowiącym bardzo wątłą podbudowę pod przyszłą karierę zawodową.

Nastroje młodych magistrów w bardzo brutalny sposób ukazuje raport „Studenci – przyszłe kadry polskiej gospodarki”. Wśród badanych absolwentów, którzy po studiach podjęli pracę w zawodach specjalistycznych, aż 81% stwierdziło, że wiedza zdobyta podczas studiów jest bez znaczenia, lub tylko trochę pomocna w ich pierwszej pracy.

W tej sytuacji należy postawić mało oryginalne pytanie – kto jest temu winien?

Zrzucenie winy na Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Nauki i Szkolnictwa Wyższego, skostniały system kształcenia i brak pieniędzy jest tylko częściową identyfikacją przyczyn choroby polskiej edukacji. Szczególną uwagę należy zwrócić tutaj na końcowe ogniwo tego swoistego łańcucha, czyli samych studentów. Młodzi ludzie wychowani w kulturze obrazkowej i poruszający się w świecie kreowanym często przez wykastrowane intelektualnie media zatracili umiejętność kreatywnego rozwiązywania problemów.Wyszukiwarka internetowa traktowana jest dziś często jak „złota taca”, na której podane są gotowe solucje wszelkich życiowych problemów – od przepisu na poranną kawę, aż po gotową pracę magisterską.

Synteza całej sytuacji jasno wskazuje na potrzebę wprowadzenia znaczącej deregulacji związanej z kontrolą uczelni wyższych i programów przez nie realizowanych. Państwa zachodnie dawno zrozumiały, że podręcznik akademicki nie zawsze jest dobrym towarzyszem w karierze zawodowej prawników, lekarzy czy finansistów. Diagnoza choroby polskiego szkolnictwa wyższego jest zatem mało odkrywcza a wręcz trywialna – zbyt dużo teorii, zbyt mało praktyki. Przypominanie jednak tego faktu nie będzie próbą zawracania kijem Wisły, jeśli cała polska społeczność akademicka zgodnie podda się trudnej terapii szokowej, stawiając na nowoczesne metody edukacji oparte na kreatywnym rozwiązywaniu problemów i informatyzacji całego procesu dydaktycznego.

Jeśli takie działania powiodą się, to z całą pewnością będziemy mogli w przyszłości powiedzieć, że Polacy nie są jedynie biernymi konsumentami zawartości „złotych tac”, ale sami taką zawartość kreują. 

Paweł Bochenek, Instytut Badań i Analiz Finansowych WSIiZ

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij