Postawa nowego radnego miasta Rzeszowa. Opinia Waldemara Szumnego
Bardzo ciekawa sytuacja miała miejsce podczas pierwszej sesji Rady Miasta Rzeszowa z udziałem Kamila Skwiruta, nowego radnego z niedawno przyłączonego sołectwa Bzianka.
Waldemar Szumny. Fot. Adam Cyło
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta w Rzeszowie miała dwa bardzo ciekawe elementy związane z nowym radnym z Bzianki. Otóż zajął miejsce wśród radnych lewicy, obok szefa SLD w mieście, oraz przy wyniku 10:12 zagłosował razem z lewicą i liberałami, zupełnie inaczej, niż prawica.
Po przeanalizowaniu takiej postawy wygląda na to, że zaistniała jedna z dwóch możliwości:
Albo stres i emocje udzieliły się nowemu radnemu, więc nie przemyślał, gdzie będzie zajmował miejsce podczas obrad, do kogo mu najbliżej w swoich poglądach, z kim w razie potrzeby chce się szybko skonsultować w kontrowersyjnych sprawach (lepiej mieć za sąsiada osobę godną zaufania, z którą znajduje się wspólny język). Wybór miejsca mógł nie być świadomie przemyślany, mógł wynikać z presji rządzących (od pewnego czasu słychać o możliwej współpracy), mógł być przypadkowy na pierwszej sesji. Również zagłosowanie wbrew prawicy mogło być omyłkowe, u nas głosowania są imienne, może został omyłkowo wciśnięty nie ten przycisk, itp. Jest całkiem możliwe, że sytuacja od następnej sesji ulegnie zmianie, tzn. np. nowy radny usiądzie obok niezrzeszonego radnego z Nowoczesnej, że nie będzie głosował zawsze wbrew prawicy popierając lewicę – bardzo szybko to się wyjaśni.
Albo to wszystko były świadome i przemyślane działania. Bo np. nowy radny zna mieszkańców Bzianki i ich poglądy, wie zatem czego od niego oczekują i na jaką postawę liczą, bo odwdzięczą się za rok w wyborach. To tłumaczyć może usytuowanie się wśród lewicy i głosowanie wbrew prawicy, bo może nowy radny patrzy pragmatycznie, do czego ma przecież prawo licząc na reelekcję za rok. Dziś w Rzeszowie rządząca lewicowo-liberalna koalicja ma większość w Radzie, prawicowa opozycja jest w mniejszości. Zatem nie jest wykluczone, że mieszkańcy Bzianki wolą, aby ich przedstawiciel w Radzie określił się politycznie i jednoznacznie. Wtedy taka postawa z pierwszej sesji byłaby uzasadniona, czego przecież nie powinno się krytykować – radnego wybrali mieszkańcy Bzianki i nie może ich przecież zawieść.
Całe szczęście, że już niebawem planowana jest najbliższa sesja, wtedy wszystko stanie się jasne.
Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa