Rondo Inki - Danuty Siedzikówny będzie w Rzeszowie

Danuta Siedzikówna, ps. Inka. Fot. IPN

Decyzja zapadła na wtorkowej sesji Rady Miasta. Wniosek o nazwanie ronda im. Danuty Siedzikówny, ps. „Inka”, złożyła Rada Osiedla Krakowska -Południe.

Przypomnijmy, „Inka” była kilkunastoletnią dziewczyną, należącą w czasie II Wojny Światowej do Armii Krajowej. Służyła m.in. jako sanitariuszka. Potem przyłączyła się do podziemia antykomunistycznego. Została za to aresztowana w Gdańsku w lipcu 1946 r. Już 3 sierpnia zapadł wyrok śmierci, który został wykonany pod koniec tego miesiąca. Przez kilkadziesiąt lat nie było znane miejsce jej pochówku. Zostało odnalezione dopiero w 2014 r.

Choć sama postać „Inki” i jej postawa, nie wzbudzają oczywiście żadnych kontrowersji, to jednak wokół projektu uchwały, podczas sesji Rady Miasta, przez dłuższą chwilę rozgorzała dyskusja. Niektórzy radni pytali, czy rzeczywiście nazywać rondo imieniem kogoś, kto nie miał z Rzeszowem nic wspólnego. Tu padały kontrargumenty ze strony klubu Prawa i Sprawiedliwości, o jej postawie w czasie wojny, tuż po niej oraz w czasie śledztwa w UB.

- To dobrze, że dopuszczacie taką możliwość, żeby uhonorować kogoś, kto nie miał nic wspólnego z Rzeszowem - dało się słyszeć ze strony radnych, reprezentujących większość w Radzie Miasta. To oczywiście przytyk wobec radnych PiS, którzy za wszelką cenę nie chcą, aby Honorowe Obywatelstwo Rzeszowa nadać Lechowi Wałęsie. Starają się o to lokalni działacze Komitetu Obrony Demokracji.

Ostatecznie przeważył argument, że projekt uchwały został złożony przez samych mieszkańców Osiedla Krakowska - Południe. Do tego w niedużej odległości znajduje się już rondo im rtm W. Pileckiego.